Mam
naprawdę fantastyczną rodzinę, z którą zawsze żyję w zgodzie. Jednak są dwie
osoby, które kocham najbardziej.
Jest to
pewne rodzeństwo, a moje kuzynostwo. Wiem, że przez kilka ostatnich lat są
bardziej zajęci, niż zwykle, ale i tak spędzamy razem każdy wolny moment, mimo
że mieszkam od nich kilka tysięcy kilometrów dalej.
Nazywam
się Amelia Forest i mam osiemnaście lat. Mimo że mieszkam w Polsce częstym
gościem jestem w Atlancie, gdzie odwiedzam moją najwspanialszą w świecie
rodzinę.
Caitlin
i Christian Beadles to najwspanialsi ludzie, jakim znam. Są dla mnie, jak
rodzeństwo, którego nigdy nie miałam i najlepsi przyjaciele zarazem. Kocham
tych dwóch oszołomów. To najwspanialsi kuzyni na świecie.
Za
kilka dni są święta Bożego Narodzenia. Z tej okazji, jak co roku wybieram się
do nich z rodzicami.
Jestem
szczęśliwa, bo znów ich zobaczę, a Sylwestra spędzę z Chrisem, Cait i ich
przyjacielem z Kanady. Już nie mogę się doczekać.
Christian
mówi, że to będzie najlepsza impreza w dziejach. Sądząc po jego ostatniej
imprezie urodzinowej sądzę, że chyba nie bardzo uda mu się to przebić, ale
pamiętajcie nigdy nie wątpcie w Christiana Beadlesa. Ten człowiek naprawdę
wiele potrafi zdziałać.
Po
dziesięciu godzinach lotu w końcu wylądowaliśmy w Atlancie. Na lotnisku czekał
na nas Christian.
Gdy
tylko ujrzałam Beadlesa rzuciłam mu się na szyję i zaczęłam piszczeć na jego
widok.
Nie
bierzcie mnie za wariatkę. Po prostu tak reaguję na ludzi, których dawno nie
widziałam, a z nim ostatnie spotkanie miałam w listopadzie, gdy przyjechałam na
jego osiemnaste urodziny.
Tak
dobrze myślicie. Z Christiankiem jesteśmy w jednym wieku i dzięki temu tak
dobrze się dogadujemy, chociaż wolę spędzać czas z jego starszą siostrą, która
zawsze wie, jak poprawić mi humor.
− Też
Cię kocham siostrzyczko, ale za chwilę mnie udusisz. – Powiedział Beadles
odsuwając się lekko ode mnie. – Chodź jedziemy już do mnie. Cait nie może
doczekać się twojego przyjazdu. – Zaśmiał się mój kuzyn.
Razem z
rodzicami wsiedliśmy do jego auta i ruszyliśmy do posiadłości jego rodziców.
Zapomniałam
chyba wspomnieć, że do przyjaciół Christiana i Caitlin zalicza się również
Justin Bieber. Tak oni przyjaźnią z tym sławnym piosenkarzem i nawet moja
kuzynka przez jakiś czas z nim była.
Niestety
ja nie miałam okazji go poznać. Chris mi ciągle tłumaczy, że nie chce, żebym go
poznała tylko i wyłącznie dla mojego bezpieczeństwa.
Nie
rozumiem, co on ma na myśli mówiąc, że chce mnie przed nim chronić, ale
mniejsza z tym.
Dojechaliśmy
do jego domu. Cait czekała już na nas na werandzie. Gdy zobaczyła, jak wysiadam
z samochodu od razu do mnie podbiegła i mocno przytuliła. Obie zaczęłyśmy
piszczeć ze szczęścia, a Chris zaczął się nabijać.
Weszliśmy
wszyscy do domu, gdzie przywitałam się z ciocią i wujkiem. Cały dzień spędziłam
ze swoim kuzynostwem w pokoju Caitlin i rozmawialiśmy dużo żartując.
___________________________________________________________________
Po przeczytaniu zostaw komentarz :)
Hej a więc mamy pierwszy rozdział. Wiem, że trochę krótki, ale mam nadzieję, że kolejne będą dłuższe :)
Jak sądzicie, dlaczego Christian uważa, że dla dobra Amelii nie chce jej poznać z Justinem?
Życzę przyjemnego czytania i za wszystkie komentarze z góry dziękuję :)
<3 Super Rozdział <3
OdpowiedzUsuńRozdział trochę bardzo krótki :-)
OdpowiedzUsuńNa wstępie błędy, które zauważyłem:
raz zgubiłaś "się", w "przyjaźnią się"
No i jest jeszcze coś, mianowicie: "jakim znam". Powinno być: jakich.
Jeszcze się wypowiem o fabule, ale to w kolejnym komentarzu, bo jestem w pracy i był spokój, a nagle się zrobił zapierdol, tak więc publikuję ledwie 1/3 by mi nie uciekła. Błędami się nie przejmuj, zdarzają się najlepszym, poza tym wszystko to kwestia wprawy i treningu.
Wszedłem na twój blog z komputerka tak jak obiecywałem i powiem jedno - nie da się czytać, bo od tła bolą oczy. Ja naprawdę musiałem przyciemniać oświetlenie, by dać radę przez swój własny komentarz przebrnąć, a musiałem to zrobić by sobie przypomnieć o czym jeszcze chciałem napomnieć. Jednak naprawdę - gdybym miał czytać cały rozdział na takim tle, to nie dałbym rady, więc może warto pomyśleć o jakieś zmianie, co?
UsuńZawsze nie rozumiałem dlaczego ludzie w opowiadaniach z życia robią bajkę, skoro opowiadanie ma być o życiu, tak? Bo bohaterowie żyją w realnym świecie, a nie w jakieś alternatywnej rzeczywistości. Skąd więc pomysł, że rodzina zawsze żyje w zgodzie? Co to znaczy? Że nigdy się nie kłóci? Masz kuzynów? Nigdy się z nimi nie sprzeczałaś, choćby o rysoraczka czy łopatę, gdy byliście w piaskownicy?
Ja wiem, że opowiadanie to fikcja, ale jednak choćby odrobina realizmu byłaby mile widziana.
Do całej reszty nie mam większych zastrzeżeń, choć póki co jest aż za słodko, jak na mój gust, bo oczywiście inni mogą uważać zupełnie inaczej.
Nie jestem fanem Justina Bibera, więc traktuję go jak normalnego bohatera, bez jakiś forów.
Pozdrawiam i w wolnych chwilach, gdybyś miała czas i ochotę, to zapraszam do mnie:
j-i-s.blogspot.com