15.06.2014

Rozdział 12

~ Amelia ~

         Justin wszedł do mojego. Na jego widok się uśmiechnęłam, ale miałam wrażenie, że on jest zdenerwowany.
         − Justin, coś się stało? – Spytałam łagodnie.
         Chłopak uśmiechnął się do mnie, po czym podszedł do mojego łóżka i usiadł obok mnie.
         − Amy wszystko jest w porządku tylko, że się trochę z Chrisem pokłóciłem. – Powiedział pogodnie i opuszkami palców przejechał po moim policzku odgarniając włosy z mojej twarzy.
         − Justin możesz mi opowiedzieć, w jaki sposób zostaliśmy parą? Bo już wiem, jak się poznaliśmy. – Powiedziałam z uśmiechem.
         Chłopak spojrzał na mnie zdziwiony. Chyba myślał, że zaczęłam odzyskiwać pamięć. Pokazałam mu zeszyt leżący na łóżku, a Bieber tylko skinął głową.
         Biebs na chwilę się zamyślił, po czym szeroko się uśmiechnął i spojrzał na mnie czułym wzrokiem.
         − To było w twoje urodziny. Cait, Chris i twoi rodzice przygotowali dla Ciebie imprezę niespodziankę. Twój brat poprosił mnie, abym zabrał Ciebie gdzieś na spacer. Nie ukrywam bardzo spodobał mi się ten pomysł, bo odkąd Ciebie pierwszy raz zobaczyłem wpadłaś mi w oko i nie mogłem przestać o Tobie myśleć. Poszliśmy razem do parku. Dużo rozmawialiśmy i żartowaliśmy. W pewnym momencie poczułem, że muszę Ci to powiedzieć. Jednak nie wiedziałem, jak mam to zrobić. Wtedy się mnie zapytałaś, czy wszystko w porządku. Długo milczałem. W końcu zebrałem się na odwagę i powiedziałem Ci, co do Ciebie czuję i tak zostaliśmy parą. Gdy wróciliśmy do twojego domu trzymając się za ręce wszyscy już wiedzieli, co się stało. Jednak nasz związek od zawsze nie podobał się Chrisowi, bo wiedział, że moim marzeniem jest zostać piosenkarzem, które niedługo później się spełniło. – Powiedział z uśmiechem i długo wpatrywał się w moje oczy, po czym głośno westchnął i spuścił wzrok na dół.
         Nie wiedziałam, co się z nim dzieje. Jeszcze przed chwilą był pogodny.
         − Justin wszystko w porządku? – Spytałam klękając na łóżku bliżej niego.
         Chłopak podniósł wzrok na mnie i delikatnie się uśmiechnął.
         − Ty zawsze martwisz się o wszystkich wokół a nie o siebie, prawda Amy? – Spytał retorycznie. – Tak było już pięć lat temu. A wracając do Twojego pytania to nic nie jest w porządku. Powinnaś teraz mieszkać w Atlancie. Powinnaś razem ze swoim bratem kończyć szkołę. A ja to wszystko zepsułem. Amy ja nad Ciebie kocham. Nigdy nie przestanę, bo jesteś moją jedyną prawdziwą miłością. Bez Ciebie nic dla mnie ma sensu. – Powiedział zrezygnowany i znów spojrzał w dół.
         Nie wiedziałam, co mam zrobić. Nie byłam pewna, co do tego wszystkiego. Wszystkie ostatnie wydarzenia. To stało się tak nagle.
         Wiedziałam jedno. Nie chciałam, aby Justin cierpiał. To tylko dzięki niemu poznałam prawdę. Wiedziałam, że z jego pomocą mogę sobie wszystko przypomnieć. Tylko jest jeden problem i on chyba zdawał sobie z tego sprawę.
         − Justin? – Powiedziałam niepewnie.
         Chłopak spojrzał na mnie z nadzieją w spojrzeniu.
         − Justin. Jestem gotowa dać Ci szansę, tylko jest jedno, ale. – Powiedziałam poważnym tonem.
         − Chris? – Spytał Bieber.
         Z jego odpowiedzi zaczęłam się śmiać. Wiedziałam, że Christian będzie stanowił duży problem, ale nie miałam go na myśli.
         − Nie. Chrisem zajmę się sama. Zanim dam Ci szansę musisz mi coś obiecać.

~ Justin ~

         Siedzę akurat z Amy w jej pokoju. Po kłótni z jej bratem potrzebowałem rozmowy z nią.
         Przed chwilą powiedziała, że jest gotowa dać mi szansę, ale że ma jakieś zastrzeżenia. Z początku myślałem, że może chodzi, o jej brata.
         Dopiero, gdy powiedziała, że Chrisem zajmie się sama, a ja mam jej coś obiecać zrozumiałem, co takiego Amelia ma na myśli.
         − Kochanie obiecuję, że jeśli tylko dasz mi szansę to skończę z tym wszystkim. – Powiedziałem poważnym tonem.
         Dla tej dziewczyny byłem w stanie zrobić wszystko. To ona była moim szczęściem. Od początku wiedziałem, że będę miał wybór między Amelią, a narkotykami. Jednak nigdy nie musiałem się zastanawiać, co wybiorę, bo to Amy jest wszystkim, czego potrzebuję do życia. Ona jest moim własnym prywatnym narkotykiem.
         Dziewczyna się uśmiechnęła i po chwili wtuliła się we mnie, a ja pocałowałem czubek jej głowy mocno nią obejmując.
         Tak zdecydowanie brakowało mi tego przez ostatnie pięć lat. Kocham nią i chcę, żeby zawsze była szczęśliwa.

         Tą romantyczną scenę przerwał dźwięk mojego telefonu. Boże, czy ludzie nie mają, kiedy dzwonić tylko w tych najmniej oczekiwanych chwilach. Nie wiedzą, że mogę być zajęty?
_________________________________________________________________
Po przeczytaniu skomentuj

Cieszycie się, że Amy i Justin są w końcu razem?
Czy Justin wytrwa w obietnicy złożonej swojej dziewczynie?
Czy Christian w końcu zrozumie, że Amelia i Justin potrzebują siebie nawzajem?
Kto dzwonił do Justina i czego chciał?

Życzę miłego czytania :) swoją opinię wyraź w komentarzu :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz