23.06.2014

Rozdział 17


~ Amelia ~

         Justin jest taki słodki. Gdy jestem przy nim poznaję swoją przeszłość, czego moi najbliżsi przez tyle czasu nie chcieli uczynić.
         Moja rodzina próbuje się tłumaczyć, ale ja nie chcę słuchać ich tłumaczeń, bo nie ma tutaj nic do tłumaczenia. Zrobili to, co było dla nich najłatwiejsze.
         Do tego wszystkiego jeszcze dochodzi Christian, który wścieka się o to, że jestem z Jusem. Z tego, co czytałam w pamiętniku, to on zawsze miał uprzedzenia do naszego związku, ale dowiedziałam się jeszcze jednej ciekawej rzeczy.
         Mianowicie, Caitlin chodziła z Chazem Somers’ em. Jednak nie mam pojęcia, dlaczego się rozstali. Czyżby, dlatego oboje się tak dziwnie zachowują w stosunku do siebie, gdy się widzą?
         Dowiem się tego, jak nie od swojej siostry to na pewno Justin mi powie. Jestem tego pewna.
         Właśnie skończyłam zajęcia w szkolę i czekam na swoją przyjaciółkę, która poszła jeszcze do łazienki.
         Na moje nieszczęście spotkałam trzech najgorszych chłopaków ze szkoły, którzy ciągle mi dogadywali. Ominęłam ich nie zwracając na nich uwagi, lecz jeden z nich złapał mnie za rękę i odwrócił w swoją stronę.
         − Co jest piękna? Nawet nie pożegnasz się ze swoim chłopakiem? – Spytał Bartek, który był tak jakby przywódcą tej tępej paczki.
         − Po pierwsze żaden z was nie jest moim chłopakiem. Po drugie żaden z was nigdy nim nie będzie. Po trzecie ja już kogoś mam. – Powiedziałam przez zaciśnięte zęby i obróciłam się na pięcie.
         W tym samym czasie zadzwonił mój telefon. Nie musiałam patrzeć na wyświetlacz, aby wiedzieć, kto dzwoni. Od razu odebrałam połączenie.
         − Hej ma charie. Jak minął dzień w szkole? – Spytał radośnie Justin.
         Zaśmiałam się cicho i przewróciłam oczami. Ten wariat dzwonił do mnie, co czterdzieści pięć minut i sprawdzał, co u mnie i jeszcze się pyta, wiedząc dobrze, jak minął mi dzień.
         − Dobrze. Teraz jeszcze sesja z terapeutą i wracam do domu. Mam nadzieję, że się tam spotkamy? – Powiedziałam pogodnie.
         − No pewnie złotko. Ja jadę teraz do Cait i Chrisa, i spotkamy się na miejscu. – Odparł zadowolony z siebie Bieber.
         − To do zobaczenia. – Pożegnałam się z nim radośnie.
         Perspektywa spędzenia z nim kolejnego dnia napawała mnie wielkim szczęściem.
         Gdy chowałam telefon do kieszeni zjawiła się Karolina. Dziewczyna na widok mojego telefonu przewróciła oczami.
         − Nie mów, że to znowu on. – Powiedziała z uśmiechem.
         − Nic na to nie poradzę, że tak bardzo tęskni. Choć teraz będę miała trochę spokoju, bo pojechał do Cait i Chrisa. Nie wiem, co on kombinuje, ale zaczynam się bać. – Powiedziałam pogodnie.
         Moja przyjaciółka, gdy usłyszała imię Chrisa zaniemówiła i stanęła, jak wryta. Wiedziałam, że jest jego fanką, dlatego starałam się ukryć przed nią mojego brata.
         Nie chodzi o to, że chciałam mieć Chrisa tylko dla siebie, bo i tak kiedyś znajdzie sobie dziewczynę. Ale po prostu nie chcę patrzeć, jak ona się błaźni przed nim. Uwierzcie mi, gdy Karolina jest zdenerwowana lub zestresowana robi naprawdę głupie rzeczy.
         Moja przyjaciółka wiedziała, że Christian i Caitlin są moją rodziną i przyzwyczaiłam się już do jej reakcji na dźwięk imienia mojego młodszego brata.
         To było naprawdę dziwne. Przez ostatnie pięć lat był dla mnie, jak młodszy kuzyn. Poza tym byliśmy w tym samym wieku, lecz nie byliśmy bliźniakami. Ludzie, gdy się dowiedzą, że Chris ma jeszcze siostrę w swoim wieku na bank zaczną się zastanawiać, czy nie jesteśmy bliźniakami, ale my tak naprawdę urodziliśmy w całkiem innym czasie. Ja mam urodziny ósmego stycznia, a mój młodszy brat dwudziestego drugiego listopada. Wystarczająco dużo czasu, aby moja mama na nowo zaszła w ciążę u urodziła Christiana.
         − Ziemia do Karoliny. – Powiedziałam machając dziewczynie przed oczami, która jak na zawołanie się ocknęła z szoku.
         − Nie mów, że znów odpłynęłam. – Powiedziała zrezygnowana.
         Pocieszycielsko poklepałam nia po ramieniu, po czym mocno przytuliłam do siebie.
         − Karola, a co Ty na to, żebym Ci dzisiaj przedstawiła moje wspaniałe rodzeństwo? – Powiedziałam z uśmiechem spoglądając na przyjaciółkę.
         − Serio, zrobisz to dla mnie? – Spytała szczęśliwa.
         − Tak, tylko obiecaj, że gdy ich spotkasz nie zaczniesz piszczeć, ani mi nie zemdlejesz. – Zaznaczyłam.
         Dziewczyna długo mi się przyglądała i w końcu spojrzała w moje oczy.
         − Obiecuję. – Powiedziała szczęśliwa.
         Przez całą drogę do jej domu śpiewała: „Poznam dziś Christiana, poznam dziś Christiana…” Nie mogłam już z niej i zaczęłam się śmiać. Po chwili ona również wybuchła niekontrolowanym śmiechem, który trwał, aż do jej domu.
         − Dobra Karola, przyjadę po Ciebie za godzinę. A ty w tym czasie się ogarnij. I proszę zakryj ten tatuaże na nadgarstkach. Niech mój brat nie wie od samego początku, że jesteś jego fanką. On nie za bardzo lubi, gdy dziewczyny piszczą na jego widok, przez te jego filmiki na youtube i jego przyjaźń z Jusem. – Zaznaczyłam.
         Moja przyjaciółka na nadgarstkach miała wytatuowane tytuły dwóch piosenek mojego brata, a mianowicie Doctor Stalker i Yes I Can.
         Pożegnałam się z przyjaciółką i ruszyłam na sesję z terapeutą. Na szczęście to już ostatnie zajęcia, które i tak nie skutkują od pięciu lat. W końcu mogę przestać chodzić do tego psychologa.
         Weszłam do gabinetu pana Adamsa. Mężczyzna w wieku mniej więcej trzydziestu pięciu lat siedział przy swoim biurku z założonymi rękoma na stoliku i wyczekiwał mojego przyjścia.
__________________________________________________________________
 Po przeczytaniu skomentuj

Spodziewaliście się, że Karolina okaże się fanką Christiana i jego filmików na youtube?
Czy Caitlin i Chaz naprawdę byli dawniej parą?
Jeśli tak, to dlaczego się rozstali?
Jak wygląda sesja terapeutyczna Amelii?

Życzę miłego czytania :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz