23.06.2014

Rozdział 18


         Weszłam do gabinetu i przywitałam się ze swoim terapeutą. Pan Adams miał kruczoczarne włosy i zielone oczy. Nawet w pozycji siedzącej był dość postawnej postury.
         − Witaj Amelia. Usiądź i opowiedz mi o swoim ostatnim tygodniu. – Poprosił mężczyzna.
         Usiadłam naprzeciwko niego i opowiedziałam mu wszystko, co wydarzyło się w ostatnim czasie zastępując imię mojego chłopaka terminem ‘Przyjaciel mojej siostry’.
         − Wtedy poznałam prawdę niestety nie jestem sama w stanie przypomnieć sobie poprzednich lat, lecz teraz wiem, że mam przy sobie osoby, które są w stanie mi pomóc sobie wszystko przypomnieć. To tak, jakbym zaczęła na nowo życie i chciała poznać jego wcześniejszą wersję. – Powiedziałam na koniec.
         Pan Adams siedział i słuchał mnie uważnie zadając, co jakiś czas mało istotne pytania. Później przeszliśmy do jego ulubionej części spotkania, która mi się zaś kojarzyła z małymi dziećmi. A była to gra w memory.
         Miało to skutkować rozbudzeniem mojej pamięci do pracy, abym mogła sobie wszystko przypomnieć. Jednak to nie pomagało, ponieważ moja pamięć krótkotrwała była w idealnym stanie, przez co z tą grą nie miałam żadnego problemu.
         Mój terapeuta nie mógł po prostu zrozumieć, że potrzebuję czegoś, co rozbudzi moją pamięć długotrwałą.
         Po czterdziestu pięciu minutach zajęć pożegnałam się na zawsze z panem Adamsem i ruszyłam do domu swojej przyjaciółki. Gdy podjechałam pod jej dom, dziewczyna od razu wyszła na zewnątrz i wsiadła do mojego samochodu.
         Muszę to przyznać wyglądała wspaniale. Jej długie kręcone ciemnobrązowe włosy spływały na ramiona, a niebieskie oczy podkreśliła fioletową kredką do oczu. Z tego, co zdążyłam się zorientować założyła swoją ulubioną błękitną tunikę z długimi obcisłymi rękawami. Dobrze, że nią wybrała. Przynajmniej Chris nie zauważy jej tatuaży.
         Ruszyłyśmy w stronę domu mojej cioci. Po dziesięciu minutach byłyśmy na miejscu. Zaparkowałam w garażu samochód i weszłyśmy do domu.
         − Wróciłam! – Krzyknęłam z korytarza.
         Wtedy po schodach zbiegła Caitlin i mocno mnie przytuliła do siebie zanim zdążyłam się jeszcze rozebrać.
         − Cait puść mnie. I tak jestem na Was zła. Daj mi się rozebrać. – Powiedziałam szarpiąc się dziewczynie.
         − Przepraszam, przepraszam, przepraszam… - Wyśpiewała mi do ucha.
         Ona chyba nigdy nie da za wygraną. Ugh… Dobra chyba nie mam innego wyboru.
         − Dobra wybaczam Ci, bo to w końcu od Ciebie się dowiedziałam wszystkiego, ale puść mnie w końcu, bo zawołam Justina. – Zagroziłam.
         Moja siostra na to zaczęła się śmiać.
         − Kochana nie ma Justina. Był, ale wysłałam go do sklepu. – Powiedziała dumna z siebie.
         Jednak w końcu mnie puściła i mogłam spokojnie ściągnąć kurtkę. Moja przyjaciółka przyglądała się całej scenie z rozbawieniem. Gdy odwiesiłam kurtkę na wieszak podeszłam do Karoli.
         − Cait właśnie zapomniałabym Ci kogoś przedstawić. Poznaj Karolinę, moją przyjaciółkę. – Powiedziałam pogodnie.
         − Hej Caitlin jestem. – Odparła radośnie moja siostra wyciągając rękę do mojej przyjaciółki. – Dużo słyszałam na twój temat. Cieszę się, że moja mała siostrzyczka znalazła tutaj kogoś, kto nią tak wspierał, gdy sama nie mogła sobie nic przypomnieć. – Podziała poważnym tonem Cait.
         Nie znów się zaczyna. Teraz zacznie się tłumaczyć. Nie mam zamiaru tego słuchać. Idę znaleźć Chrisa.
         − Cait, a gdzie Christian? – Spytałam, gdy nie znalazłam go w salonie, gdzie większość czasu poświęcał PS4.
         − Pewnie znajdziesz go w twoim pokoju z Twoim pamiętnikiem w ręku, jak próbuje go otworzyć. Praktycznie pół dnia spędził w ten sposób i jakoś mu to nie wychodzi. – Zaśmiała się Caitlin.
         Złapałam Karolinę za nadgarstek i pociągnęłam w górę schodów. Gdy weszłyśmy do pokoju zobaczyłam Beadlesa siedzącego tyłem do drzwi. Podeszłam cicho do niego i zasłoniłam mu oczy rękoma.
         − Caitlin przestań to nie jest śmieszne. – Powiedział mój brat.
         − Ja Ci dam Cait. – Powiedziałam z uśmiechem i walnęłam go poduszką w głowę. – A teraz słucham, po co Ci mój pamiętnik? – Zapytałam mierząc go groźnym wzrokiem.
         Chłopak się zmieszał i spojrzał na moją przyjaciółkę. Na widok Karoliny zaczął się ślinić. Boże, co to za palant.
         − Chris poznaj Karolinę, moja przyjaciółkę. – Podkreśliłam ostatnie słowo, choć i tak wiedziałam, że mnie nie słucha.
         Wzięłam od niego mój pamiętnik i walnęłam go nim w głowę. Chłopak złapał się w miejscu, gdzie go uderzyłam i zmierzył mnie groźnym wzrokiem.
         − Dziewczyno, za co to było? – Spytał oburzony.
         − Niech pomyślę. Za to, że mnie okłamywałeś tyle lat za to, że jesteś przeciwko mojemu związkowi z Justinem za to, że jesteś takim strasznym debilem i za branie moich rzeczy bez pozwolenia. – Zaczęłam wyliczać na palcach.
         Powodów by się jeszcze znalazła cała masa, ale nie chciało mi się dłużej wymieniać zwłaszcza, że zauważyłam moją przyjaciółkę, która nie może się powstrzymać od śmiechu.
         Nagle drzwi do mojego pokoju znów się otworzyły i weszli przez nie Caitlin z moim Justinem. Chłopak od razu uśmiechnął się na mój widok i mocno mnie przytulił.
         − Ludzie mam genialny plan. – Powiedział mój młodszy brat, gdy wszyscy usiedliśmy na moim łóżku.
__________________________________________________________________
Po przeczytaniu skomentuj

 Dlaczego zajęcia z panem Adamsem nie pomagają Amelii w odzyskaniu pamięci?
 Czemu Chris próbował otworzyć pamiętnik swojej siostry i czego tam szukał?
Dlaczego Christian zachował się tak, a nie inaczej, gdy zobaczył Karolinę?
Na jaki genialny plan wpadł Christian? 

Życzę miłego czytania :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz