~
Justin ~
Po rozmowie z Amy postanowiłem
zadzwonić do Chrisa. Niestety ten po naszej wczorajszej ostrej wymianie zdań
nie odebrał telefonu. Szczerze mogłem się tego domyślić, bo przecież mój
przyjaciel zawsze tak reaguje, gdy jest na mnie zły, a teraz jest wściekły, bo
znów się spotykam z jego siostrą.
Postanowiłem zadzwonić, więc do
Caitlin. Dziewczyna odebrała telefon praktycznie od razu.
− Hej Biebs, coś się stało? – Spytała
zdenerwowana.
Cicho zaśmiałem się do telefonu i długo
milczałem, aby przytrzymać nią w niepewności. Lubiłem się z nią droczyć w ten
sposób, choć mojej Amelii nigdy bym tego nie zrobił.
− Cait wszystko jest w porządku, tylko
musimy się spotkać w trójkę, czyli Ty, Chris i ja. Rozmawiałem przed chwilą z
Amy przez telefon i wiem, jak możecie nią odzyskać. Bierz Christiana i
przyjedźcie do mnie do hotelu, jak najszybciej. – Powiedziałem poważnym tonem i
się rozłączyłem.
Wstałem z łóżka, wziąłem prysznic i
ubrałem czarne spodnie, które ubrałem tak nisko, że było widać połowę moich
bokserek.
Uśmiechnąłem się na wspomnienie Amelii,
która pięć lat temu zawsze kazała mi podciągać spodnie. Choć teraz spodnie
nosiłem niżej niż kiedyś. Amy na bank zaś będzie kazała mi je podciągać do
góry. Później usiadłem na sofie i czekałem na telefon Cait lub Chrisa.
~
Caitlin ~
− Chris wstawaj, kurwa. – Zaczęłam się niecierpliwić,
bo Bieber mówił, że ma nam coś ważnego do powiedzenia na temat mojej młodszej
siostry.
− Cait, kurwa, co jest tak ważne, że
przerywasz mój piękny sen? – Spytał chłodno mój brat.
− Chris nie wnerwiaj mnie. Musimy
jechać do Justina. Mówi, że wie, jak możemy odzyskać Amelię. Więc kurwa wstawaj
z tego łóżka w tej chwili, bo zaczynam tracić do Ciebie cierpliwość. –
Powiedziałam wściekła.
− Nie jadę kurwa do Justina. Nie po
tym, jak widziałem, że znów się całują. Cait nie rozumiesz? Ja wiem, że on
prędzej, czy później nią skrzywdzi, a ja nie chcę patrzeć, jak Amy znów cierpi.
– Powiedział mój brat.
Kurwa, jak ja mu kiedyś jebne to
gwiazdy zobaczy. Czy on może w końcu skończyć pieprzyć głupoty?
− Kurwa Chris, czy kiedykolwiek Justin
skrzywdził Amelię? Mi się wydaje, że nie. Zawsze Amy była szczęśliwa po
spotkaniu z nim. A to, co się stało pięć lat temu to był wypadek. Uświadom to
sobie w końcu kurwa, bo nie dość, że tracisz przyjaciela, to jeszcze teraz
możesz stracić siostrę. Nie rozumiesz teraz powinniśmy wszystko naprawić, a ty
kurwa fochy stroisz. Wstawaj z tego łóżka. – Powiedziałam wściekła ściągając z
niego kołdrę.
Chłopak zmierzył mnie groźnym
spojrzeniem i z wielkimi fochami wstał w końcu z tego cholernego łóżka.
− Cait jeszcze pożałujesz, że mnie
obudziłaś. – Powiedział wściekły Christian za mną, gdy wychodziłam z jego
pokoju.
Poszłam do łazienki, przebrałam się i
zeszłam na dół. Już się nie mogę doczekać wiadomości, jaką ma dla nas Bieber.
Naprawdę chcę naprawić całe te pięć ostatnich
lat, ale nie mam pojęcia, w jaki sposób. Mam nadzieję, że Justin powie mi coś
sensownego.
Po dwudziestu minutach Chris zszedł na
dół. Dostałam już Jusa adres hotelu. Ruszyliśmy autem w wyznaczonym kierunku,
lecz Christian przez całą drogę pokazywał mi fochy.
Gdy byliśmy już na miejscu zadzwoniłam
do Justina. Chłopak podał mi numer pokoju i piętro, na którym się znajdował. Po
chwili byliśmy już na miejscu.
− Hej. – Przywitał się z nami pogodnie
Justin.
Chris oczywiści go olał, a ja podeszłam
do swojego przyjaciela i przytuliłam go na przywitanie.
− Chris długo jeszcze będziesz się na
mnie wściekał o to, że kocham twoją siostrę i nie mogę bez niej żyć? – Spytał
Justin siadając na kanapie.
− Tyle, ile będzie potrzeba. I stary
nie wciskaj mi kitów, że kochasz Amelię. Jesteś taki sam, jak twoja matka. Ona
też uważa, że nic nią nie łączyło z moim ojcem. – Powiedział mój brat.
Boże a on znów zaczyna. Dlaczego Justin
musi robić z tego taką tajemnicę? Jeśli chcemy, żeby wszystko się ułożyło
musimy przestać wszystko przed sobą ukrywać.
− Justin powiedz mu prawdę. On Wam nie
da spokoju, a przecież oboje wiemy, że mojego taty i twojej mamy nic nie łączy.
– Powiedziałam.
− Cait w trójkę o tym wiemy. –
Powiedział Justin a ja na niego spojrzałam z miną „wtf?”.
~
Justin ~
– Amelia wczoraj znalazła w pamiętniku
notkę na ten temat, więc musiałem jej wszystko wyjaśnić. A teraz Chris słuchaj
mnie uważnie, bo drugi raz tego nie powtórzę. Moja mama nigdy nie miała romansu
z twoim tatą. – Powiedziałem poważnym tonem
− Bieber skończ pieprzyć głupoty.
Widziałem ich razem w biurze podróży. Gdyby nie mieli romansu to, po co by
zamawiali wakacje dla dwóch osób? – Powiedział Chris.
− Kurwa stary, jaki ty jesteś mało
domyślny. Dobrze wiesz, że zbliżały się wakacje, a ja w ich połowie miałem się
wyprowadzić do Los Angeles. Tak, więc poprosiłem moją mamę i twojego tatę, żeby
razem znaleźli jakąś ciekawą ofertę wakacji dla dwóch osób, czyli dla Amy i dla
mnie. Chciałem jej zrobić niespodziankę, żeby zapamiętała te wakacje na zawsze
i żeby nie zapomniała o mnie. Zawsze nią kochałem i będę nią kochał. Niestety
te wakacje nie doszły do skutku, bo stało się to, co się stało. – Powiedziałem
załamany.
Przy ostatnich słowach schowałem twarz
w dłoniach, po czym przeczesałem włosy ręką i mogłem kontynuować rozmowę z
przyjaciółmi.
Christian patrzył na mnie, jakbym urwał
się z kosmosu.
− Stary Ty mówisz serio, że te wakacje
miały być dla Ciebie i Amy? – Dociekał.
− Tak Chris. A teraz mam Wam coś
ważnego do powiedzenia. Cait mówiłem Ci przez telefon, że musimy pogadać na
temat Amelii. Więc właśnie. Chodzi o to, że rozmawiałem z nią rano przez telefon. Mówiła, że w kuchni
natknęła się na Waszą mamę i ta zaczęła jej się tłumaczyć. Zrozumcie, jeśli
chcecie nią odzyskać musicie zacząć wszystko na nowo i nie możecie wracać do
przeszłości. Spróbujcie się postawić w jej sytuacji. – Powiedziałem poważnym
tonem.
− Zgoda przekażę to rodzicom. Stary
tylko, dlaczego ukrywałeś te wakacje dla Was tyle czasu? – Dociekał Beadles.
− Najpierw chciałem w to jak najmniej
osób zaangażować, a później ten wypadek. Ty byłeś wiecznie na mnie wściekły. Po
prostu później uważałem to za mało znaczący szczegół. Stary ja się nie chcę z
Tobą wiecznie kłócić. Na serio zależy mi na Amelii. Zrozum to my z Amy potrzebujemy
siebie nawzajem. – Powiedziałem ciężko opierając się o kanapę.
− Dobra niech Ci będzie dam szansę
Waszemu związkowi, ale jeśli w jakikolwiek sposób nią skrzywdzisz to
pożałujesz, że się w ogóle urodziłeś. – Powiedział mój przyjaciel.
Siedzieliśmy tak jeszcze jakiś czas i
rozmawialiśmy na różne tematy. W między czasie jeszcze kilka razy zadzwoniłem
do Amy, aby się dowiedzieć, jak jej mija dzień.
__________________________________________________________________
Po przeczytaniu zostaw komentarz
Jak Amelii pójdzie z terapeutą?
Czy dzisiejsza sesja pomoże jej przypomnieć sobie kim jest tak naprawdę?
Czy Christian naprawdę tak łatwo da za wygraną i pogodzi się ze związkiem Amelii i Justina?
Czy Chris naprawdę uwierzy w niespodziankę, którą Justin kilka lat temu organizował dla swojej dziewczyny?
Życzę miłego czytania :)
Najlepszy tekst z rozdziału ! JAK GO KIEDYŚ JEBNĘ TO GWIAZDY ZOBACZY hahaha
OdpowiedzUsuńsuper rozdział :)