12.06.2014

Rozdział 5

~ Justin ~

         Cait ostatnio mi powiedziała, że niebawem znów zobaczę Amelię. Boże po pięciu latach w końcu znów stanę z nią twarzą w twarz.
         Jednak zastanawia mnie, po co ona chciała dwa bilety na koncert w Polsce. Dobra nie wnikam w to.
         Dziś jest ósmy stycznia, czyli urodziny Amy. Mimo że od kilku lat nie mam z nią styczności nigdy nie zapomnę daty jej urodzin, ani tego pięknego uśmiechu.
         Siedzę akurat w hotelu, bo wieczorem ma się rozpocząć mój koncert. Caitlin chce się ze mną spotkać przed samym występem, aby porozmawiać.
         Mam się bać? Nie wiem. W moich myślach jest tylko Amelia, niestety każde wspomnienie o niej powoduje ból w moim sercu. Znów powracam wspomnieniami do tamtego tragicznego dnia. Nie to nie mogło stać się naprawdę!? Chociaż z drugiej strony, gdyby to nie było prawdą ona nigdy by nie wyjechała, a Christian nie zabraniałby mi jej zobaczyć. Nadal byłoby tak, jak pięć lat wcześniej. Bylibyśmy szczęśliwi w czwórkę i jej urodziny obchodzilibyśmy dziś wszyscy razem, jak było to dawniej.
         Kurwa, dlaczego ja muszę być takim idiotą? Dlaczego musiałem wszystko zjebać?

~ Caitlin ~

         Po dwóch i pół godziny dojechałyśmy do Krakowa. Nie ma tak daleko, jak się spodziewałam po odległość, jakie pokonuję w Stanach.
         Amelia mieszka na Śląsku, więc dwie i pół godziny zajął nam dojazd do Krakowa. Niestety przez koncert Justina w tym mieście były takie korki, że na miejsce jechałyśmy z dobre dwie godziny.
         − Amy idź zająć wyznaczone miejsca na biletach, a ja muszę iść porozmawiać z Justinem. Za niedługo do Ciebie dojdę. – Powiedziałam błagalnym tonem.
         Dziewczyna skinęła mi grzecznie głową i poszła. Ja w tym czasie skierowałam się za kulisy. Bez problemu znalazłam garderobę Biebera, gdzie weszłam bez pukania.
         Chłopak siedział na sofie i zawzięcie o czymś myślał. Podeszłam do niego od tyłu i zasłoniłam mu oczy dłońmi.
         − Cait przestań. Proszę. – Powiedział błagalnym tonem Bieber.
         − Zgoda. A powiesz mi, o czym tak myślisz? – Spytałam pogodnie.
         Na razie Justin jeszcze nic nie podejrzewał, że jestem tutaj z Amelią, więc mam nad nim przewagę.
         − Myślę o tym, że ten dzień powinien wyglądać całkiem inaczej, a przeze mnie wszytko ułożyło się zjebało. – Powiedział przygnębiony.
         Uśmiechnęłam się do niego tajemniczo i założyłam dłonie na piersi.
         − Dobra teraz przejdźmy do najważniejszej sprawy, o czym chciałam z Tobą porozmawiać. Obiecałam Ci, że niebawem znów nią zobaczysz. – Chłopak skinął głową na moje słowa. – Tak, więc mój brat nie może się dziś dowiedzieć o tym, że byłyśmy tutaj dzisiaj. Wiem też, że chcesz wszystko naprawić. Wiesz, jakie numery biletów mi dałeś. Jeden z nich należy do Amelii. A dalej chyba nie muszę Ci już tłumaczyć, co masz robić. Właśnie muszę Cię ostrzec. Ona nic nie pamięta sprzed pięciu lat. Poza tym Amy myśli, że jestem jej kuzynką i proszę Cię nich tak zostanie dopóki Chris nie zdobędzie się na odwagę powiedzieć jej prawdę. A Ty jeśli chcesz nią odzyskać musisz zacząć wszystko od nawa. Masz czystą kartę. – Odparłam z uśmiechem i wyszłam z jego garderoby zostawiając go zdezorientowanego.
         Chwilę później podeszłam do Amelii, która czekała już na mnie. Na mój widok objęła mnie w pasie i mocno się do mnie przytuliła.
         − Dziękuję Cait, że to dla mnie zorganizowałaś. Twój brat na pewno by tego dla mnie nie zrobił. – Powiedziała smętnie.
         − Kochanie nie smuć się proszę. Christian ma swoje powody, dla których nie chce, żebyś poznała Justina, ale ja sądzę, że mój brat ma problemy z głową i robię wszystko po swojemu. – Powiedziałam pocieszającym tonem.

~ Amelia ~

         − Dziękuję Cait, że to dla mnie zorganizowałaś. Twój brat na pewno by tego dla mnie nie zrobił. – Powiedziałam smętnie.
         − Kochanie nie smuć się proszę. Christian ma swoje powody, dla których nie chce, żebyś poznała Justina, ale ja sądzę, że mój brat ma problemy z głową i robię wszystko po swojemu. – Odparła moja kuzynka pocieszającym tonem.
         Na jej słowa od razu się zaśmiałam. Tak to było całkiem prawdopodobne, że jej młodszy brat ma problemy z głową. Dobrze, że mam jeszcze Cait, która zawsze wie, co powinna wybrać.
         Rozpoczął się koncert Biebera. Zaśpiewał kilka piosenek. Przez to, że z Cait stałyśmy przy samej scenie, Justin kilka razy stanął tuż nad nami, po czym przykucnął i spojrzał na mnie z nieodgadnionym wyrazem twarzy, następnie spojrzał na Cait pytająco, a ta w odpowiedzi skinęła tylko głową. Chłopak od razu się rozpogodził i śpiewał dalej.
         Podczas jednej z jego piosenek podeszła do mnie pewna blondynka, jedna z jego tancerek i spytała, czy zostanę dziś Justina OLLG. Zgodziłam się z przyjemnością, a ona wprowadziła mnie za kulisy.
         Chwilę później usłyszałam dźwięki piosenki One Less Lonely Girl, a po kilku chwilach byłam już na scenie. Justin pomógł mi usiąść na specjalnym tronie, po czym założył mi wianek na głowę. Sam usiadł na oparciu na łokieć i patrzył mi w oczy, gdy śpiewał, przez co miałam wrażenie, że śpiewa tylko dla mnie.
         Później złapał mnie za rękę i pomógł mi wstać, po czym razem tańczyliśmy na scenie do jego piosenki. Po skończonej piosence stanął naprzeciwko mnie i długo się we mnie wpatrywał.
         − Jak masz na imię? – Spytał.
         − Amelia. – Odparłam.
         − Zostaniesz dziś wieczorem moją One Less Lonely Girl? – Spytał z nadzieją w głosie.
         Odpowiedziałam mu skinięciem głowy, po czym chłopak złapał mnie za rękę i wbiegł ze mną za kulisy.
         − Proszę Cię resztę koncertu obejrzyj stąd, po koncercie Cait na pewno tu przyjdzie, a chcę jeszcze z Tobą porozmawiać. – Powiedział tajemniczym tonem i wrócił na scenę.
         Justin Bieber chce ze mną rozmawiać? O czym? Ale zgoda nigdzie nie pójdę. Mam nadzieję, że moja kuzynka naprawdę niebawem się tutaj pojawi. Po chwili usłyszałam komunikat Justina.
         − Caitlin Veronica Beadles jest proszona za kulisy. – Powiedział pogodnym tonem.
         Moja kochana kuzynka przyszła, a Justin zaśpiewał jeszcze dwie piosenki i pożegnał się z publicznością, po czym zszedł ze sceny.
         Oddał mikrofon swojemu menadżerowi i zwrócił się do nas.
         − Wszystkiego najlepszego Amy. – Powiedział Jus pogodnie i przytulił się do mnie.
         Skąd on wiedział, że mam dziś urodziny. A no fakt. Przecież Cait z nim rozmawiała przed koncertem.

         − Dziewczyny chodźmy do mojej garderoby. Tam na spokojnie porozmawiamy. – Odparł, więc ruszyłyśmy za nim.
_________________________________________________________________
Po przeczytaniu skomentuj

O czym Justin chce porozmawiać z dziewczynami?
Dlaczego Cait mówi, że Amelia uważa, że są kuzynkami?
Kim są tak naprawdę dla siebie?

Życzę miłego czytania.

1 komentarz: