Siedziałem z Ryanem i Alfredo w
salonie. Za długo nie było mojej księżniczki, więc postanowiłem pójść
sprawdzić, co u niej. Niestety, gdy już miałem wchodzić po schodach rozległ się
dźwięk dzwonka do drzwi.
Głośno westchnąłem i poszedłem
otworzyć. Moim oczom ukazał się Chris wraz z Cait i Chazem. No w końcu się
zjawili.
− No siema. Amy już się was doczekać
nie mogła. Idźcie do salonu, a ja pójdę na górę po Amelię. – Powiedziałem wpuszczając
przyjaciół do środka.
Pobiegłem na górę wchodząc do pokoju
Amelii. Zastałem moją dziewczynę śpiąca. Podszedłem do niej po cichu, aby jej
nie przestraszyć.
Usiadłem na skraju łóżka i zacząłem
składać delikatne pocałunki na szyi mojej księżniczki w nadziei, że się obudzi.
Miałem szczęście, bo dziewczyna zaczyna się nudzić.
− Kochanie chodź, bo Cait z Chrisem już
przyjechali. – Wyszeptałem jej do ucha.
Moja księżniczka od razu podniosła się
do pozycji stojącej, przez co się zachwiała. Złapałem nią w pasie i mocno
przyciągnąłem do siebie czekając, aż lepiej Amelia lepiej się poczuje.
− Kotku proszę nie zrywaj się tak
szybko z łóżka. Zobacz, co się dzieje. – Wyszeptałem jej do ucha.
Gdy Amy poczuła się pewniej złapała
mnie za rękę i zeszliśmy ze schodów. Weszliśmy do salonu, gdzie wszyscy
siedzieli. Dziewczyna puściła moją dłoń i podbiegła do Cait i mocno się do niej
przytuliła.
− A o mnie to już zapominasz? –
Powiedział Chris udając oburzonego.
− Oj nie marudź tylko chodź tu do mnie.
– Powiedziała moja dziewczyna wyciągając ręce do swojego brata.
Beadles podszedł do mojej dziewczyny i
mocno nią objął, na co Amelia zaczęła piszczeć.
− Idź się leczyć. – Powiedziała z
uśmiechem Amelia, gdy Chris nią w końcu puścił i mocno wtuliła się do mojego
boku.
~ Amelia ~
Tak się cieszyłam, że w końcu moje
rodzeństwo przyjechało do Justina.
Niestety nadal siedziało tych dwóch
kolegów Justina. Nic na to nie poradzę, że wolałam uciekać od ludzi i żyć swoim
własnym życiem, ale wiedziałam, że będąc z Jusem muszę się nauczyć spędzać czas
z ludźmi.
− Chcecie coś do picia? – Spytał mój
chłopak.
Gdy Justin zebrał zamówienia poszedł do
kuchni, a ja poszłam za nim. Nie chciałam zostawać sama z jego kolegami. Dobra
może byli tam Cait, Chris i Chaz, ale i tak czułam się tam nieswojo.
Podeszłam do swojego chłopaka, który
stał przy szafce i przytuliłam go od tyłu.
− Oj maleńka, czemu dzisiaj tak ciągle
uciekasz z salonu? Nie polubiłaś moich przyjaciół? – Spytał smutny Justin.
Mocniej przytuliłam go do siebie, po
czym wspięłam się na palce i musnęłam jego policzek.
− Justin chłopcy wydają się
sympatyczni, ale ja nie umiem się przyzwyczaić do takiego życia. Od pięciu lat
z domu wychodziłam jedynie z Cait, Chrisem lub Karoliną. Po prostu czuję się
nieswojo w takich sytuacjach kotku. – Powiedziałam smutnym tonem i mocniej
wtuliłam się w ciało swojego chłopaka.
Justin obrócił się w moją stronę i
złożył delikatny pocałunek na moich ustach, po czym czule spojrzał mi w oczy.
− Kochanie będąc ze mną musisz
przyzwyczaić, że często będziesz się pokazywać w miejscach, gdzie możesz czuć
się nieswojo, ale pamiętaj, że ja zawsze będę przy Tobie i nie musisz się bać.
– Powiedział mój chłopak mocno mnie przytulając do siebie.
Wtuliłam się w jego ramię i chowając
twarz w jego torsie. Justin ujął mnie za pobudek i uniósł moją twarz tak abym
spojrzała w jego oczy.
− Kocham Cię słońce. – Wyszeptał mi w
usta, po czym wpił się w nie z namiętnym pocałunkiem.
Gdy Jus skończył mnie całować pomogłam
mu z napojami i wróciliśmy do salonu. Usiedliśmy na kanapie, a ja wtuliłam się
w bok swojego chłopaka. Moja siostra zmierzyła mnie wzrokiem i uśmiechnęła się
do mnie pocieszająco.
− Justin idźcie się zbierać idziemy
wszyscy na imprezę, bo Amy potrzebuje teraz dużo tańca. – Powiedziała z
uśmiechem Caitlin.
Po
przeczytaniu skomentuj
Wiem, że rozdział może być trochę krótki, ale
obiecuję, że następny będzie dłuższy.
Czy Justin
zgodzi się na wyjście z domu?
A może będzie
miał inne plany na wieczór?
Kogo jeszcze
Amelia pozna tego wieczoru?
Życzę miłego czytania :)
tak masz racje za krótki :p ale za to super :) mam nadzieje że Jus wyjdzie z Amy na imprezę :) czekam na nn
OdpowiedzUsuń