23.07.2014

Rozdział 29

~ Justin ~

         Wszyscy patrzyli na mnie z wyczekiwaniem, gdy Cait powiedziała, że mamy iść wszyscy na imprezę.
         Z jednej strony sam chciałem wyjść gdzieś ze swoją dziewczyną i się zabawić, ale z drugiej, jak dowiedziałem się od Chrisa, co stało się na ich sylwestrowej zabawie, bałem się, że moja księżniczka znów może stracić przytomność a tego bym nie chciał.
         W końcu po długich rozmyślaniach podjąłem decyzję. Uśmiechnąłem się do swojej dziewczyny i musnąłem lekko jej wargi.
         − Idź się zbieraj księżniczko. – Powiedziałem z uśmiechem.
         Amy zapiszczała z radości i musnęła czule mój policzek, po czym pobiegła na górę.
         Chwilę później sam poszedłem do swojego pokoju i przebrałem się w czarne spodnie z nisko osadzonym kroczem, czarną koszulę zapinaną na guziki, czarną marynarkę, czarny kapelusz, czarne lakierki oraz złoty szeroki łańcuszek, złotą szeroką bransoletkę, a na drugiej ręce miałem złoty zegarek.
         Zszedłem na dół, ale mojej dziewczyny jeszcze nie było. Usiadłem w salonie z przyjaciółmi.
         Po chwili usłyszałem obcasy na szczycie schodów. Postanowiłem pójść do przedpokoju, po swoją ukochaną. Gdy schodziła ze schodów szeroko się do niej uśmiechnąłem i wyciągnąłem do niej rękę, gdy była niedaleko mnie.
         Amelia chwyciła moją dłoń, a ja okręciłem nią wokół własnej osi. Wyglądała bardzo pięknie. Miała na sobie piękną ciemnofioletową sukienkę sięgającą połowy uda bez ramiączek. Była dopasowana do jej ciała. Pod biustem miała pasek w tym samym kolorze z dużą srebrną klamrą z białymi cyrkoniami. Od paska do samej ziemi z tyłu sukienki rozciągał się ogon zrobiony z ciemno fioletowego woalu. Amy zrobiła sobie delikatny makijaż podkreślający jej urodę włosy zostawiła rozpuszczone. Założyła srebrne sandały na wysokim obcasie z wąskim paskiem przy palcach oraz wąskim paskiem przy kostce. Do tego ubrała srebrną bransoletkę i srebrny łańcuszek z białymi kryształkami.
         − Kotku wyglądasz pięknie. – Wyszeptałem jej do ucha.
         Dziewczyna zlustrowała mnie wzrokiem i uśmiechnęła się do mnie w ten swój cudowny słodki sposób. Kochałem jej uśmiech, a najbardziej kochałem nią całą.
         − Ty też wyglądasz świetnie. – Powiedziała moja dziewczyna, po czym musnęła lekko moje usta.
         Objąłem Amelię w pasie i weszliśmy do salonu. Wszyscy spojrzeli na nas z szeroko otwartymi oczami tylko Cait i Chris uśmiechali się na nasz widok.
         Ustaliliśmy, że wszyscy spotkamy się na miejscu. Rodzeństwo mojej dziewczyny razem z Chazem pojechali zaraz po naszym przyjściu. Ryan i Alfredo pojechali razem. Ja złapałem Amelię za rękę i poszliśmy do garażu. Tam podeszliśmy do mojego czarnego Cadillaca CTS-V Batmobila.
         Amy zastanawiała się, jak otworzyć te drzwi skoro nie było w nich klamki. Uśmiechnąłem się i podszedłem do swojej dziewczyny. Musnąłem lekko jej usta i nacisnąłem gwiazdkę znajdującą się pod lusterkiem. Na co drzwi odskoczyły w tył. Mógłbym się tymi drzwiami bawić cały dzień.
         Mimo, że już kilka lat miałem ten samochód nadal intrygowały mnie te drzwi. Pomogłem wsiąść swojej ukochanej do pojazdu zamykając później za nią drzwi. Następnie podszedłem do drzwi od strony kierowcy i wsiadłem do samochodu. Odpaliłem auto, po czym wyjechaliśmy z domu.
         Położyłem swoją dłoń na kolanie swojej dziewczyny. Amy spojrzała na mnie z rozbawieniem.
         − Justin te drzwi są dziwne. – Powiedziała zakładając ręce na piersi udając obrażoną.
         Zaśmiałem się pod nosem i ścisnąłem mocniej jej kolano. Amelia uśmiechnęła się lekko.
         − Kochanie te auto w cale nie jest dziwne. Ono jest inteligentne, bo nikt nie wie, jak je otworzyć, a ja za to mam zabawę w otwieranie drzwi. Trochę to potrwa zanim przyzwyczaisz się do otwierania tych drzwi. – Powiedziałem pogodnie.
         Niedługo później dojechaliśmy do klubu, w którym mieliśmy się spotkać z naszymi przyjaciółmi i rodzeństwem mojej dziewczyny.
         Na parkingu zobaczyłem znajome auto, ale nie byłem do końca pewien, do kogo ono należy.
         Zaparkowałem samochód, po czym pomogłem wysiąść z samochodu swojej dziewczynie. Objąłem nią w pasie zamykając przy tym samochód.
         Chwilę później byliśmy już w klubie. Naszych przyjaciół jeszcze nie było, więc z Amy postanowiliśmy pójść zająć stolik. Usiedliśmy obok siebie przełożyłem jej rękę przez ramię i musnąłem jej policzek.
         Nagle ktoś podszedł do naszego stolika, ale widok tej osoby mnie nie zachwycił. Nad nami stała Selena Gomez. Przyciągnąłem Amelię bliżej siebie, na co moja księżniczka oparła swoją głowę o moje ramię.
         − Nie ignoruj mnie Bieber. – Wysyczała Selena stojąc nadal nad nami.
         − O Selena wiesz nie zauważyłem Cię. – Powiedziałem sarkastycznym tonem. – Sorry chciałbym dłużej z Tobą porozmawiać, ale jak widać jestem zajęty. – Powiedziałem odwracając się w stronę swojej dziewczyny wpijając się w usta Amelii.
         − Zemszczę się Bieber! Słyszysz jeszcze Ty i Twoja nowa dziewczyna mnie popamiętacie! – Wykrzyczała Selena zaraz, po czym odeszła od nas.
         Ani na chwilę nie przestawałem całować swojej księżniczki. Wszyscy muszą się zacząć przyzwyczajać do tego, że znalazłem kobietę swojego życia i mam nadzieję, że niebawem Amelia stanie moją żoną.
         Nagle ktoś głośno odchrząknął i z Amy w tym samym momencie się odwróciliśmy. Wtedy zobaczyliśmy rodzeństwo mojej siostry oraz naszych przyjaciół.

~ Amelia ~

         Zaraz po wejściu do klubu usiedliśmy przy stoliku. Po chwili podeszła do nas Selena. Widziałam, że Justinowi nie chce się z nią rozmawiać. Gdy mój chłopak nią zignorował zaczęła się wściekać, a kiedy jej powiedział, że nie ma dla niej czasu zaczęła się odgrażać, że zemści się na nas.
         Przestraszyłam się jej słów, bo ona naprawdę mogła zaszkodzić Justinowi, a tego nie chciałam. Jednak szybko przestałam o tym myśleć, bo mój ukochany zaczął mnie całować, a ja zaczęłam odwzajemniać jego pocałunki.
         Po chwili ktoś odchrząknął i oboje z Jusem spojrzeliśmy w tą samą stronę. Okazało się, że to tylko Cait z Chrisem i Chazem oraz przyjaciele Justina.
         Wszyscy usiedli do naszego stolika, a ja zlustrowałam wzrokiem swoją starszą siostrę, która usiadła obok mnie. Miała na sobie czarne legginsy wykładane cekinami, czarne buty na koturnie z ćwiekami z tyłu, białą luźną koszulkę na ramiączkach, jeansową kamizelkę, którą zostawiła rozpiętą a na to miała założoną czarną kurtkę skórzaną z ćwiekami. Wyglądała naprawdę wspaniale.
         Jednak cały czas nie dawała mi spokoju ostatnia wypowiedź Seleny. Justin od razu zauważył, że coś jest nie tak jak powinno i przyciągnął mnie bliżej siebie.
         − Kochanie nie przejmuj się gadaniem tej idiotki. Zrozum dopóki mam Ciebie nic nie jest w stanie mi zaszkodzić, bo to Ty sprawiasz, że mam chęć do życia. – Powiedział mój ukochany czułym tonem mi do ucha lekko przygryzając jego płatek.
         Nagle usłyszałam swoje ulubione rytmy i przeszłam obok Justina na parkiet, gdzie zaczęłam od razu tańczyć do piosenki Austin’ a Mahone’ a – Secret. Mój chłopak i jego przyjaciele podziwiali ten występ i szeroko otwartymi oczami.
         Zaraz po piosence podeszłam do Justina i musnęłam lekko jego policzek.
         − Kotku zamknij buzię, bo Ci jeszcze mucha wleci. – Powiedziałam z uśmiechem na twarzy i przytuliłam się do swojego chłopaka.
         Jus przytulił mnie mocno do siebie i wpił się w moje usta. Po chwili znów ktoś do nas podszedł. Moja siostra szturchnęła nas, żebyśmy przestali się w końcu całować. Nad nami zobaczyłam Scooter’ a z wtuloną w niego żoną. Bieber zdziwił się na widok Brauna, ale uśmiechnął się do niego ciągle trzymając mnie w swoich ramionach.
         − Siema Scott. Dosiądziecie się do nas? – Spytał z uśmiechem mój ukochany. – Poza tym chyba nie miałem jeszcze okazji przedstawić Ci Amelii? Mojej dziewczyny. – Powiedział podkreślając ostatnie słowa.
         Menadżer mojego chłopaka rozszerzył oczy ze zdziwienia, a Jus mocniej mnie przytulił, przez co zapiszczałam.
         − Justin to boli. – Powiedziałam.
         Chris zgromił Justina wzrokiem, na co mój chłopak poluźnił nieco uścisk. Wiedziałam, że Christian nadal nie popiera naszego związku, ale starał się cieszyć naszym szczęściem.
         − Chris daj już spokój. Umiem sobie sama poradzić z Justinem. – Powiedziałam wtulając się w ciało swojego chłopaka.
         Mój brat przewrócił oczami, ale nie odezwał się nic więcej na ten temat. Chwilę później menadżer Justina spojrzał na nas niepewnie.
         − Justin mogę porozmawiać chwilę z twoją dziewczyną na osobności? To ważne. – Powiedział Scott.
         − Zgoda, ale jeśli coś jej powiesz nie tak to Ci tego nie wybaczę, rozumiesz? – Spytał poważnym tonem mój ukochany.
         Jeszcze nigdy nie widziałam Justina, tak bardzo poważnego, jak wtedy. Scott skinął głową na znak, że się zgadza i poszłam z menadżerem Jusa w cichsze miejsce, aby móc na spokojnie porozmawiać.
         − Amelia pewnie się zastanawiasz, dlaczego chciałem z Tobą porozmawiać na osobności. – Powiedział Scooter.
         W odpowiedzi skinęłam głową, bo naprawdę mnie to zastanawiało. Czego mógł chcieć menadżer Justina ode mnie?
         − Widziałem twój występ przed chwilą i nie ukrywam zaimponowałaś mi. Dlatego chciałbym Tobie coś zaproponować. Justin pod koniec jesieni będzie rozpoczynał nową trasę koncertową, która będzie trwała do czerwca. Pomyślałem, że może wyjechałabyś z nim w trasę i tańczyła w jego zespole, bo naprawdę masz wielki talent taneczny. – Powiedział Scott.
         Czegoś takiego się nie spodziewałam. Nie miałam pojęcia, co odpowiedzieć.
Po przeczytaniu skomentuj

Co Amelia odpowie Scottowi?
Czy Justin ma jeszcze jakieś plany na ten wieczór?
Co Selena zaplanuje, aby zrujnować życie i związek Justina i Amelii?


Życzę miłego czytania :)

1 komentarz:

  1. mam nadziej że pojedzie z Jusem w trasę :) super rozdział czekam na nn :)

    OdpowiedzUsuń