8.06.2014

Rozdział 3

         Minęło kilka dni od świąt. Dwa dni temu przyjechał Chaz. Stęskniłam się za tym chłopakiem. On zawsze z Chrisem potrafili mnie rozbawić. Dzisiaj jedziemy na imprezę Sylwestrową.
         Cait od rana układała mi włosy i jak to ona mówi: „Robi mnie na bóstwo”. Szkoda, że nie mam takiej siostry, jak Caitlin. Czasem bycie jedynaczką jest naprawdę uciążliwe. Jeszcze tydzień i będą moje urodziny, które w tym roku spędzę w Polsce.
         Mam nadzieję, że Christian i Caitlin przyjadą na nie. Mimo, że z Christianem jesteśmy z jednego roku to między nami jest prawie cały rok różnicy. Ja mam urodziny na początku stycznia, a mój kochany kuzynek pod koniec listopada.
         Później pomogłam wyszykować się Cait i ruszyliśmy wszyscy do klubu. Z daleka było już słychać muzykę.
         Weszliśmy do klubu i całą noc praktycznie przetańczyłam z Chazem i Chrisem. Po kilkudziesięciu minutach bezustannego tańca zrobiło mi się ciemni przed oczami. Złapałam Christiana za ramię, po czym osunęłam się na ziemię i straciłam przytomność.

~ Christian ~

         Nie no, gdy mama się dowie, że Amelia zemdlała na zabawie, to mnie zabije. Co zrobić, żeby się nie dowiedziała?
         Boże, czym ja się martwię, przecież Amy nie odzyskuje przytomności. Kurwa, co ja narobiłem. Miałem jej pilnować.
         − Cait! – Zawołałem siostrę.
         Dziewczyna od razu do mnie podbiegła i gdy zobaczyła leżącą na podłodze Amelię zaniemówiła.
         − Chris, czy ona… - Nie dokończyła, tylko patrzyła na bezwładne ciało Amelii.
         − Boże Cait, ona oddycha, ale nie odzyskuje przytomności. Dzwoń po karetkę. Szybko. – Powiedziałem chaotycznie.
         Moja starsza siostra złapała za telefon i wykręciła odpowiedni numer. Wziąłem Amelię na ręce i wyszedłem z nią przed klub. Dziewczyna ciągle nie odzyskiwała przytomności.
         Kilka minut później przyjechało pogotowie. Od razu zabrali nia ze sobą.
         Wyjąłem swój telefon i niepewnie wybrałem numer mamy. Wiedziałem, że będzie z tego awantura, ale przecież oni też muszą wiedzieć, gdzie jest Amelia. Mama odebrała od razu.
         − Chris, coś się stało? – Spytała przerażona myślą o najgorszym.
         − Amelię pogotowie zabrało do szpitala. Straciła przytomność na imprezie. – Powiedziałem niepewnie i ze skruchą w głosie.
         Usłyszałem jak moja mama zaczyna płakać. Nie mogłem tego tak zostawić.
         − Mamo nie płacz. Na pewno wszystko będzie w porządku. Pogotowie nią już zabrało i jest w dobrych rękach. Teraz my z Cait tam do niej pojedziemy. Zobaczymy się później.
         Po kilkunastu minutach dojechaliśmy do szpitala. Od razu udaliśmy się na recepcję. Pielęgniarka wskazała nam pokój, gdzie leży Amy.
         Boże mam deja vi. Amelia leży podłączona do kilkunastu urządzeń badających pracę jej organizmu.
         To nie możliwe. To wszystko moja wina. Nigdy sobie nie wybaczę, jeśli coś jej stanie.
         Nagle zadzwonił mój telefon. Gdy spojrzałem na wyświetlacz okazało się, że dzwonił Bieber.
         − Siema stary, stało się coś poważnego, bo aktualnie jestem trochę zajęty. – Powiedziałem starając się przybrać najbardziej wyluzowany ton, choć w tej sytuacji mi to nie wychodziło.
         Justin od razu wyczuł, że coś się dzieje. Zapomniałem, że przed nim nic nie ukryję. Dawniej spędzaliśmy ze sobą tyle czasu, że znamy się na wylot.
         − Chris, co się dzieje? – Spytał przerażony. – Chciałem Cię zaprosić na imprezę noworoczną w LA, ale to chyba nie jest najlepszy moment, prawda? – Powiedział mój przyjaciel.
         − Sorry stary. Nie dam rady. Amelia jest u mnie przez kilka dni, a teraz przeze mnie leży w szpitalu. Bieber wiem, o co zaraz zapytasz. Proszę Cię daj jej spokój. Ona już wystarczająco wycierpiała. Nie chcę jej przysparzać kolejnych. Nie teraz. Kiedyś wszystko się wyjaśni, ale teraz proszę daj sobie z tym spokój i opanuj się.
         Justin długo milczał. Wiedziałem, że zraniłem go tymi słowami, ale nie mam innego wyjścia. Nie mogę przecież powiedzieć Amelii prawdy.
         − Spoko, ale masz to załatwić. Ja nią potrzebuję. – Powiedział dławiącym się tonem.
         Nie lubię doprowadzać, ani go ani Amelii do takiego stanu, ale po prostu robię to, co uważam za słuszne.

~ Amelia ~

         Obudziłam się rano w szpitalu. Przy moim łóżku siedział zapłakany Chris. A temu, co?
         − Chris wszystko z Tobą w porządku? – Spytałam rozbawiona.
         Chłopak od razu podniósł na mnie wzrok i uśmiechnął się do mnie, po czym mocno się do mnie przytulił.
         Chwilę później do pokoju weszła cała moja rodzina. Ucieszyłam się na ich widok, jednak ciocia była znów cała zapłakana. Czyżby to przez to, że jestem w szpitalu?
__________________________________________________________________
Po przeczytaniu skomentuj

Dlaczego Christian nie chce powiedzieć Amelii prawdy?
Co Justin ma z Tym wspólnego?
Dlaczego Christian skazuje Amelię i Justina na cierpienie?
Czy naprawdę to jest najlepsze rozwiązanie?

 Życzę miłej lektury. Zostaw po sobie komentarz.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz