13.06.2014

Rozdział 9


~ Justin ~

         Jestem w drodze na spotkanie z Amelią. Cieszę się, że zgodziła się spotkać ze mną. Ona jest fantastyczna. Już nie mogę się doczekać momentu, gdy będę z nią sam an sam.
         Chociaż z drugiej strony boję się, że nie będzie chciała ze mną być, po tym, jak widzi, co w ostatnim czasie się ze mną dzieje, jak to wszystko opisują media.
         Tylko, że ja potrzebuję jej miłości. Bez niej jestem niczym. Bez niej cały świat ani moje życie nie ma sensu.
         Dla niej jestem w stanie zrobić wszystko. Jeśli tylko zgodzi dać mi się drugą szansę to od razu kończę z marihuaną. Tak to będzie moje postanowienie, tylko… Jak mam nią przekonać, żeby dała mi tą szansę?
         Niestety moje plany przekreślił dźwięk mojego telefonu. Okazało się, że dzwonił to mój menadżer, który załatwił mi jakiś koncert w szkole. Od razu zadzwoniłem do Amelii, aby przekazać jej, że mogę się trochę spóźnić na nasze spotkanie.

~ Amelia ~

         Do szkoły weszłam dopiero na trzecią lekcję. Niestety od razu natknęłam się na swojego dawnego kolegę z klasy i jego kumpli.
         Nie przepadałam za nimi, bo za każdym razem mi głupio dogadywali, a dziś nie miałam nastroju na ich głupie żarty.
         − Cześć kochanie to, co wyjdziemy dziś, gdzieś po szkole? – Spytał jeden z chłopaków.
         − Ha, ha, ha. Chciałbyś, nie? Po pierwsze nie mam nastroju na wasze głupie docinki. A po drugie jestem już dziś umówiona. – Powiedziałam omijając ich.
         Jednak jeden z nich zagrodził mi drogę tak, że nie mogłam przejść. Boże, dlaczego oni muszą tacy uparci?
         − Maleńka, co się stało? Może jak mi się wygadasz to będzie Ci lepiej, co? – Powiedział jeden z nich unosząc jedną brew w górę i bezczelnie się uśmiechając.
         − Po pierwsze nie jestem twoją meleńką. Po drugie nie zamierzam Wam się zwierzać. A po trzecie dajcie mi w końcu święty spokój. – Wycedziłam przez zaciśnięte zęby i go wyminęłam.
         Schowałam swój biały płaszczyk do szafki, wyciągnęłam z niej potrzebne książki i zeszyty i poszłam pod klasę, gdzie miałam mieć teraz lekcję.
         Włączyłam muzykę na słuchawkach, żeby nie słuchać ludzi z mojej irytującej klasy. Nagle ktoś usiadł obok mnie i wyciągnął mi słuchawki z uszu. Gdy się odwróciłam zobaczyłam swoją przyjaciółkę z klasy.
         − Amy powiesz mi, co się dzieje? – Spytała zatroskana Karolina.
         − Oj Karola szkoda gadać. Pamiętasz Cait i Chrisa, tych z Atlanty? – Spytałam zrezygnowana i schowałam twarz w dłoniach.
         Moja przyjaciółka skinęła lekko głową i patrzyła na mnie z wyczekiwaniem.
         − No właśnie. Wczoraj Cait zepsuła moje urodziny. Zapowiadało się wszystko świetnie. Zabrała mnie na koncert Biebera w Krakowie, ale później pod jego naciskiem poznałam całą prawdę. Jak oni wszyscy mogli mi to zrobić? – Mówiłam już przez łzy.
         − Ale, co Ci zrobili? Czemu mówisz, że pod jego naciskiem Cait powiedziała Ci prawdę? – Dociekała moja przyjaciółka.
         − Cait, Chris i Bieber się przyjaźnią, więc on zna całą prawdę i mówi, że znał mnie pięć lat wcześniej, ale później wyjechałam. Nic nie pamiętam z tamtego czasu, ani z dzieciństwa. Pod naciskiem Justina Cait opowiedziała mi, że po wypadku, w którym omal nie zginęłam musiałam wyjechać do Polski na rehabilitację, a ona i Christian to moje rodzeństwo. Karola ja już nie wiem, co mam myśleć na ten temat. – Powiedziałam przytulając się do dziewczyny.
         Nagle poczułam wibracje mojego telefonu. Wyciągnęłam go z kieszeni spódniczki i odebrałam połączenie. Był to ten sam numer, który dzwonił do mnie rano.
         − Hej Amy. Przepraszam, ale mogę się trochę spóźnić na nasze spotkanie, bo mój menadżer wymyślił mi zadanie, że mam jeszcze zagrać w jakiejś szkole. Nie gniewasz się maleńka? – Powiedział skruszonym tonem.
         − No pewnie, że się nie gniewam. Nic nie szkodzi, że się spóźnisz. Do zobaczenia. – Powiedziałam pogodnym tonem, który kosztował mnie wiele wysiłku.
         Odłożyłam telefon i spojrzałam na przyjaciółkę, która patrzyła na mnie z wyczekiwaniem.
         − To tylko kolega. – Powiedziałam z uśmiechem.
         Moja przyjaciółka pokiwała z dezaprobatą głową. W tym samym momencie rozległ się dzwonek na lekcje i od razu przyszła nauczycielka.
         − Amy, a wiesz, że Bieber zagra dziś w naszej szkole? – Powiedziała moja przyjaciółka, gdy weszłyśmy do klasy.
         No to bosko. Już nie mogę się doczekać, jego reakcji, kiedy mnie zobaczy.
__________________________________________________________________
Po przeczytaniu skomentuj :)

Co Justin zrobi, gdy w szkole zobaczy Amelię?
Czy uda mu się Amy, że zmieni się dla niej?
Justin naprawdę się zmieni, czy tylko tak mówi?

Życzę miłego czytania :) 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz