20.12.2014

Rozdział V

~ Justin ~

         Podczas przygotowań do ślubu z wyjątkową dla mnie kobietą miałem naprawdę dla mniej strasznie mało czasu.
         Ona ciągle była w trasie między salonami sukni ślubnych i innych tego typu rzeczy.
         Rano przyjechali do mnie rodzice, którzy pomogli mi się przygotować do tego wielkiego dnia.
         Miałem wielką tremę. Większą niż podczas mojego pierwszego występu na scenie.
         Z pomocą taty założyłem garnitur:

         Uśmiechnąłem się sam do siebie widząc swoje odbicie w lustrze. Gdy zszedłem do salonu podbiegła do mnie Jazmyn i rzuciła mi się w ramiona. Gdy postawiłem nią na ziemi podbiegł do mnie Jaxon.
         − Justin, kiedy poznam twoją dziewczynę? – Spytał mój młodszy brat.
         − Poznasz nią na weselu, bo dziś ona będzie już moją żoną. – Powiedziałem pogodnie i zmierzwiłem jego blond włosy.
         − Czyli przestaniesz nas kochać? – Spytał smutny malec.
         − Nigdy nie przestanę Was kochać. Zawsze będziecie dla mnie najwspanialszym rodzeństwem na świecie. A mój ślub tego nigdy nie zmieni. Moja ukochana nawet twierdzi, że za rzadko Was odwiedzam. – Powiedziałem przytulając swoje rodzeństwo.
         Chwilę później przyjechała limuzyna i udaliśmy się do kościoła, gdzie mieliśmy czekać na moją narzeczoną.
         Przed kościołem czekał na nas tłum paparazzich. No cóż nie zawsze można zobaczyć, jak Justin Bieber idzie do ołtarza ze swoją wybranką. Po wejściu do kościoła poczułem, jak ktoś zrzuca z mojej głowy kapelusz. Gdy się odwróciłem w tamtą stronę ujrzałem babcię Dianę z szerokim uśmiechem na twarzy.
         Podszedłem do ołtarza i czekałem cierpliwie, aż zjawi się moja ukochana.

~ Amy ~

         Ostatni tydzień spędziłam jeżdżąc załatwiać ostatnie sprawy związane ze ślubem. Wiedziałam, że dzisiaj z Justinem odbijemy sobie wszystko, na co nie mieliśmy czasu podczas tego ostatniego tygodnia.
         Wczoraj byłam u kosmetyczki i zrobiłam sobie paznokcie specjalnie na ten wielki dzień.
         Od rana Selena i moja starsza siostra Cait pomagały mi się wyszykować na mój ślub.
         Cait zrobiła mi fryzurę i makijaż. Dziewczyny pomogły mi założyć suknię ślubną oraz rękawiczki. Założyłam buty. Później Cait pomogła mi założyć biżuterię.
         Niedługo później wszyscy pojechaliśmy limuzyną do kościoła, gdzie miała się odbyć ceremonia.
         Pod budynkiem stało pełno paparazzi, jak i fanów mojego narzeczonego. Gdy wszyscy moi bliscy wysiedli z samochodu ja razem z tatą przez chwilę jeszcze siedzieliśmy w środku.
         Gdy byłam już gotowa wyszliśmy z pojazdu i udaliśmy się w stronę kościoła.
         Przez całą drogę do ołtarza szłam pod ramię z tatą a w tle nam grał Marsz Mendelsona. Justin czekał już na mnie przy ołtarzu i szeroko się uśmiechał. Gdy do niego podeszliśmy mój tata podał moją dłoń Justinowi, a ten o razu nią chwycił i musnął swoimi ustami.
         Chwilę później zjawił się ksiądz, który rozpoczął naszą ceremonię ślubną.
         W końcu wymieniliśmy się obrączkami, które podał nam Jaxon. Po ślubie ksiądz powiedział tak długo wyczekiwane przez nas słowa: „ A teraz możesz pocałować Pannę Młodą.”
         Justin, jak na zawołanie znalazł się przy mnie i przyciągnął mnie bliżej siebie i wpił się zachłannie w moje usta z namiętnym pocałunkiem.
         Gdy nasi goście wyszli z kościoła my podeszliśmy do księdza, z którym jeszcze chwilę rozmawialiśmy.
         Gdy wyszliśmy z kościoła nasi bliscy zaczęli w nas rzucać konfetti, ryżem i płatkami kwiatów.
         Miałam pełno kolorowych skrawków papieru i ryżu we włosach. Ustaliliśmy, że przy takim tłumie paparazzich lepiej będzie, jak bliscy złożą nam życzenia w domu weselnym.
         Gdy wsiadaliśmy do samochodu rzuciłam bukietem weselnym za siebie, który złapała moja kochana siostra Cait.
         Wsiedliśmy z Justinem do limuzyny i ruszyliśmy w kierunku budynku, gdzie miała się odbyć zabawa weselna. Mój mąż przez całą drogę starał się mi pomóc wyciągnąć z włosów ryż i konfetti.
         - Moja śliczna i najwspanialsza Pani Bieber. – Powiedział całując moje usta. – Nawet nie wiesz, jak się cieszę, że zostałaś moją żoną. – Wymruczał mi do ucha.
         - Kochanie też się cieszę, że jesteś moim mężem. Nawet nie wiesz, jak bardzo Cię kocham skarbie. – Powiedziałam wtulając się w jego ciało.
         - Wiem kicia, bo ja kocham Ciebie tak samo mocno. – Powiedział odwracając moją twarz w swoją stronę i namiętnie mnie całując.
         Chwilę później dojechaliśmy do domu weselnego. Weszliśmy do środka, gdzie odbył się nasz pierwszy toast oraz goście zaczęli nam składać życzenia. W pierwszej kolejności podeszli do nas rodzice Justina z jego młodszym rodzeństwem a zaraz za nimi moi rodzice. Później byli nasi dziadkowie a następnie zaś reszta gości.
         Gdy goście skończyli nam składać życzenia usiedliśmy do stołu, gdzie zaczęliśmy jeść obiad.
         Po posiłku DJ podszedł do nas pytając, czy jesteśmy gotowi na nasz pierwszy taniec. Razem z Jusem w tym samym momencie skinęliśmy głowami.
         Mężczyzna podszedł do swojej konsoli i nas zapowiedział. Razem z Justinem wstaliśmy z miejsca i wyszliśmy na parkiet, gdzie zatańczyliśmy nasz układ.
         Choć nadal nie mam pojęcia, jakim cudem ani żadne z nas nie zaplątało się w tej sukience, ani co ja zrobiłam, że ta suknia się nawet nie rozpruła podczas skoku na Justina.
         Po naszym pierwszym tańcu podeszli do nas nasi drużby i pokazaliśmy nasz wspólny układ.
         Wszyscy mieli wtedy niezły ubaw, ale w końcu każdy wiedział, że Bieber wymyśli wszystko, aby rozbawić naszych gości.
         Później na parkiet wyszli wszyscy nasi goście. Ciągle z Justinem byliśmy porywani do tańca przez naszych bliskich. Przez co mieliśmy mało czasu z Jusem dla siebie. W pewnym momencie postanowiłam wyjść na dwór trochę się przewietrzyć.
         Usiadłam na huśtawce przed budynkiem i zamknęłam oczy rozmyślając na temat tego, jak bardzo moje życie się teraz zmieni. Nagle ktoś stanął przede mną zasłaniając mi promienie słoneczne, które padały na moją twarz. Gdy otworzyłam oczy zobaczyłam mojego wspaniałego męża.
         − Czemu uciekłaś księżniczko? – Spytał siadając obok mnie obejmując mnie swoim ramieniem.
         Momentalnie oparłam swoją głowę na jego ramieniu i wtuliłam się w umięśnione ciało Justina.
         − Chciałam się trochę przewietrzyć, bo się zmęczyłam a w środku nawet na chwilę nie dadzą mi usiąść. – Powiedziałam mocno go oplatając swoimi ramionami.
         − Kochanie wytrzymasz do wieczora. Wtedy będziemy już sam na sam. A teraz chodź ze mną, bo ktoś chce Ciebie poznać. – Powiedział Justin muskając skórę na moim policzku.
         Bieber wstał z huśtawki i wyciągnął do mnie rękę, którą od razu chwyciłam, a on pomógł mi wstać i ruszyliśmy w stronę domu weselnego.
         Usiedliśmy prze stole, bo muzyka przestała grać. Wtedy podbiegło do nas rodzeństwo mojego męża.
         − Justin to jest twoja dziewczyna? – Spytał jego przyrodni brat.
         Bieber cicho się zaśmiał i posadził chłopczyka na swoich kolanach.
         − Jaxon to już nie jest moja dziewczyna. Amy to moja żona. – Powiedział pogodnie Bieber.
         − Ładna jest. – Powiedział Jaxon nachylając się bliżej Justina.
         Mój mąż szeroko się uśmiechnął i skinął głową na znak, że się z nim zgadza.
         − Jaxon ona nie jest ładna. Amelia jest piękna. – Powiedział z szerokim uśmiechem Bieber.
         Maluch skinął głową i mocno przytulił się do swojego brata. Szeroko uśmiechnęłam się na ten widok. Wtedy zrozumiałam, że Justin będzie wspaniałym ojcem i już się nie mogłam doczekać, aż my z Bieberem będziemy mieli dziecko.
         − Będziesz nas odwiedzać z Justinem? – Spytał Jaxon.
         − Jeśli twój brat będzie chciał mnie zabrać to oczywiście. – Odparłam pogodnie.
         − Kicia ja bez Ciebie się już teraz nigdzie nie ruszę. Wystarczy, że pięć lat żyłem bez Ciebie słońce. Teraz chcę Ciebie kotku mieć dwadzieścia cztery godziny na dobę siedem dni w tygodniu do końca życia przy sobie. Nie chcę bez Ciebie spędzić ani godziny. – Powiedział łapiąc moją dłoń i splatając nasze palce razem.
         − Justin jesteś szczęśliwy? – Spytała dziewczynka stojąc obok swojego starszego brata.
         − Tak księżniczko jestem szczęśliwy, że mam tak piękną żonę. – Powiedział z szerokim uśmiechem na twarzy.
         Chwilę później jego rodzeństwo pobiegło do jego taty, a my z Justinem zostaliśmy sami przy naszym stoliku.
         Jednak nie nacieszyliśmy długo samotnością, bo podeszli do nas babcia i dziadek mojego męża. Siedzieliśmy i rozmawialiśmy, a gdy tylko DJ znów włączył muzykę dziadek mojego męża poprosił mnie do tańca. Nie byłam w stanie mu odmówić.
         Wtedy Bieber wziął swoją babcię na parkiet i tańczył razem z nią. Następną piosenkę przetańczyłam z tatą mojego męża. Muszę przyznać, że jego tata całkiem nieźle tańczy, ale i tak Justina ruchy są jedyne w swoim rodzaju.
Po przeczytaniu skomentuj :)

Co stanie w dalszej części wesela?
Co wydarzy się w noc poślubną?
Czy Justin prędko zostanie tatą?

Co będzie po wyjeździe w trasę koncertową?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz