26.09.2014

Rozdział 37

~ Justin ~

         Byłem z Amy w trakcie gry wstępnej, kiedy podstępnie nam przerwano, ponieważ ktoś zaczął nieustannie dzwonić do drzwi domu jej cioci i wujka.
         Miałem nadzieję, że ktoś z jej bliskich otworzy drzwi, ale to się nie działo. Wtedy sobie przypomniałem, że jej przecież jej wujek wspominał, że wyjeżdża z jej ciocią na kilka dni, bo zbliżała się ich rocznica ślubu.
         Niechętnie odsunąłem się od swojej dziewczyny i wstaliśmy z łóżka. Moja ukochana pobiegła na dół i otworzył drzwi, za którymi zobaczyłem rodzeństwo mojej ukochanej razem z Chazem.
         Chris wraz ze swoją siostrą i moim przyjacielem weszli do środka, po czym wszyscy razem udaliśmy się do salonu.
         Amelia od razu wtuliła się w moje ciało i delikatnie musnęła moje usta. Kochałem nią bardzo mocno, ale w tej chwili moje pożądanie stawało się przytłaczające. Chciałem już móc spędzić z nią namiętne chwile.

~ Amelia ~

         Gdy przyjechało moje rodzeństwo poszliśmy do salonu, gdzie długo siedzieliśmy i rozmawialiśmy. Wtedy musiałam porozmawiać z Christianem.
         − Chris zawieziesz mnie jutro do szkoły? – Spytałam w nadziei, że się zgodzi.
         Musiałam przecież jakoś wcielić swój plan w życie, żeby mój brat w końcu zrozumiał, że Karolina nie jest dziewczyną dla niego.
         − A Justin nie może? – Spytał mój brat.
         − Chris chciałbym móc nią jutro zawieźć, ale mam trochę inne plany na rano. – Powiedział Bieber.
         − Zgoda, a Karolina pojedzie z nami? – Spytał z nadzieją w głosie.
         − Nie. Karola jutro jedzie z kimś innym, ale będziesz mógł się z nią spotkać, gdy mnie odwieziesz do szkoły. – Powiedziałam, jak najbardziej przyjaznym tonem.
         Po kilkudziesięciu minutach wszyscy zgodnie poszliśmy do pokojów, gdzie położyliśmy się spać.
         Gdy tylko z Justinem weszłam do mojego pokoju mój chłopak zaczął mnie namiętnie całować kierując się w stronę łóżka. Od razu wiedziałam, co mu chodzi po głowie, ale nie mogłam do tego dopuścić.
         − Kochanie bardzo bym chciała, ale muszę iść, bo jutro idę do szkoły. Wstrzymaj się do jutra, bo wtedy zostaniemy sami, ponieważ słyszałeś Cait, Chris i Chaz wybierają się jutro po południu w góry na kilka dni. Proszę. – Powiedziałam zdecydowanym głosem.
         Ku mojemu zaskoczeniu chłopak mnie posłuchał i położył się na moim łóżku.
         Podeszłam do szafy, z której wyciągnęłam bieliznę oraz piżamę, po czym poszłam pod prysznic. Kilkanaście minut później byłam już z powrotem w swoim pokoju, ale Jusa nigdzie nie było.
         Niedługo później mój ukochany wszedł do mojego pokoju w samych bokserkach i w mokrych włosach, z których jeszcze ociekały kropelki wody.
         Bieber wskoczył do łóżka i przytulił się mocno do mnie, na co ja wtuliłam się w jego cudownie umięśnione ciało.
         − Dobranoc królewno. – Wyszeptał mi do ucha mój książe.
         Uśmiechnęłam się szeroko, po czym odwróciłam twarz w jego stronę i delikatnie musnęłam jego słodkie malinowe usta.
         − Dobranoc kocie. – Powiedziałam wtulając się z powrotem w jego klatkę piersiową.
         Poczułam, jak Justin oplata swoje umięśnione ramiona wokół mojego ciała i momentalnie zasnęłam.
         Rano wstałam wypoczęta i szczęśliwa, że miłość mojego życia jest znów przy mnie.
         Gdy próbowałam wyswobodzić się z uścisku Justina ten owinął mocniej swoje ręce wokół mnie, szeroko się przy tym uśmiechając.
         − Dokąd się wybiera moja księżniczka, że chce ode mnie uciec? – Spytał pogodnie, nadal z zamkniętymi oczami.
         − Juju dobrze wiesz, że muszę iść do szkoły. Uwierz mi wolałabym tutaj zostać z Tobą i nigdzie z tego łóżka nie wychodzić. – Powiedziałam z uśmiechem.
         − Wiesz kotku mogę Ci zorganizować zwolnienie z lekcji. – Powiedział pogodnie Bieber poruszając przy tym śmiesznie brwiami.
         − Zobaczymy. A teraz mnie puść, bo muszę się ubrać. – Powiedziałam muskając lekko jego przy każdym wypowiadanym słowie.
         Bieber niechętnie mnie puścił, więc wykorzystałam okazję w wyszłam z łóżka. Podeszłam do szafy i zaczęłam przeglądać ubrania. W tym samym momencie podszedł do mnie Jus i objął mnie od tyłu kładąc swoje dłonie na moim brzuchu.
         Chwilę rozglądał się po mojej szafie, po czym wyciągnął z niej komplet ubrań.
         Mój chłopak podał mi dopasowaną tunikę na długi rękaw z motywem flagi amerykańskiej i czarne legginsy. Później podeszłam do szafki i wyciągnęłam z niej zegarek i wisiorek w kształcie serca z motywem identycznym do tego znajdującego się na tunice.
         Otworzyłam serduszko z naszyjnika i szeroko uśmiechnęłam się na widok zdjęcia znajdującego się w środku.
         − Kicia, co się tak śmiejesz do tego wisiorka? – Spytał pogodnie mój chłopak.
         Wtedy podeszłam do niego i pokazałam mu zawartość, czyli nasze ostatnie wspólne zdjęcie, gdy byłam na feriach u niego.
         − Jesteś kochana. Kocham Cię najmocniej na świecie skarbie. – Wymruczał mi do ucha.
         − Nieprawda, bo ja Cię kocham bardziej mój najseksowniejszy kocie na świecie. – Powiedziałam pogodnie i czule musnęłam jego usta lekko przygryzając jego dolną wargę.
         − Mmm… czyli uważasz, że jestem najseksowniejszym kotem na ziemi? – Droczył się ze mną Bieber.
         − Zamknij się. Ja się teraz muszę skupić i spakować do szkoły, a Ty mnie rozpraszasz. – Powiedziałam z uśmiechem rzucając w niego misiem leżącym na moim biurku.
         Wyjęłam z szafy torbę z motywem amerykańskiej flagi i zaczęłam pakować do niej książki. Później ubrałam tenisówki za kostkę z tym samym motywem i pokazałam się mojemu kochanemu chłopakowi.
         − Wyglądasz nieziemsko kicia. – Powiedział podchodząc do mnie, po czym zaczął składać zmysłowe pocałunki w zagłębieniu mojej szyi.
         − Justin, też Cię kocham, ale przestań, bo naprawdę muszę iść do szkoły. – Powiedziałam poważnym tonem.
         Mój chłopak trochę posmutniał, ale po chwili jego oczy zabłyszczały. Wtedy wiedziałam już, że wpadł na kolejny „genialny” pomysł.
         Nie chciałam się w niego za bardzo wdrążać, bo nie miałam na to zbyt wiele czasu. Poszłam do pokoju, gdzie spał mój brat i na jego szczęście, Chris był już gotowy.
         Pożegnałam się z Justinem i wiedziałam, że był smutny z tego powodu, że muszę iść do szkoły, ale nie miałam innego wyjścia przecież. To już nie moja wina, że muszę się uczyć. Sama wolałabym zostać w domu z moim chłopakiem, który za niedługo znów będzie musiał jechać do Stanów i nie zobaczę go pewnie do wakacji.
         Mój chłopak namiętnie mnie pocałował zanim wyszłam z domu i smutno się do mnie uśmiechnął.
         − Kochanie tylko nie zapomnij o mnie, gdy będziesz w szkole. – Powiedział smutnym tonem.
         − Kocie o to się nie martw. O Tobie nie idzie zapomnieć. Pamiętaj Justin kocham Cię najmocniej na świecie. – Powiedziałam wychodząc z domu.
         − Ja Ciebie też. – Usłyszałam jeszcze zanim wyszłam z domu.
         Mój kochany braciszek odwiózł mnie do szkoły, gdzie za chwilę miaał się stać najważniejsza rzecz w jego życiu. Musiał w końcu zrozumieć, że Karolina nie jest dziewczyną dla niego.
         Nie zrozumcie mnie źle. Przyjaźnię się z nią i ta dziewczyna, jest dla mnie, jak siostra, ale nie popieram tego, w jaki sposób ona bawi się uczuciami chłopaków, dlatego nie mogę dopuścić do tego, aby skrzywdziła mojego kochanego braciszka.
         Gdy dojechaliśmy pod moją szkołę poprosiłam go, aby wszedł ze mną do środka.
         Nie musiałam go długo prosić wiedząc, że Karolina już na pewno jest w środku, bo dostałam taką wiadomość od Dominika. Odpisałam mu, że za kilka minut będziemy w szkole.
         Ledwo weszliśmy do szkoły a mój przyjaciel od razu do nas podbiegł.
         − Hej Amy? To jest ten twój brat, o którym mi opowiadałaś? – Spytał z uśmiechem na twarzy mój przyjaciel mówiąc w języku angielskim.
         − Tak. Poznaj Christiana. Chris poznaj mojego przyjaciela, Dominika, który kiedyś spotykał się z Karoliną. – Powiedziałam przedstawiając sobie chłopaków.
         − Po to mnie tutaj ściągnęłaś? Żebym słuchał, jaka Karola jest zła? – Spytał zniecierpliwiony Beadles.
         − Nie. Braciszku dobrze wiesz, że nie popieram twojej miłości do niej, ale jeśli Ci tak bardzo zależy to chciałam, abyś mógł się z nią teraz spotkać. – Powiedziałam niewinnym głosem.
         Dominik zaprowadził nas do miejsca, gdzie siedziała moja przyjaciółka. W tym samym momencie napisałam do Jusa, aby przyjechał pod moją szkołę, bo wiedziałam, że Christian na bank nie będzie w stanie prowadzić samochodu.
         Karolina siedziała na ławce i flirtowała z Szymonem siedzącym obok niej. Na szczęście moja przyjaciółka nie zauważyła, że się do niej zbliżamy.
         Nie musieliśmy długo na nic czekać, bo chwilę później Karola całowała już przyjaciela Dominika.
         Widziałam po wyrazie twarzy Chrisa, że jest załamany. Złapałam brata za nadgarstek i pociągnęłam w przeciwną stronę.
         Wyszliśmy na dwór i usiedliśmy na schodach. Beadles przytulił się do mnie i zaczął płakać.
         Nagle za nami zbiegli Szymon, Karolina i Dominik. Gdy zobaczyli, co jest grane żadne z nich nie miało odwagi podejść bliżej.
         − Kurwa, Amy, dlaczego Ty zawsze musisz mieć tą pieprzoną rację? – Spytał zapłakany Chris odsuwając się ode mnie.
         − Chris uwierz mi. Nie raz wolałabym się mylić. Chciałabym, żebyś był szczęśliwy i wiem, że niebawem znajdziesz odpowiednią dziewczynę dla siebie. – Powiedziałam pocieszając swojego młodszego brata.
         − Taa… Jasne. Amy ja już w to kurwa nie wierzę. Patrz Ty masz Jusa, Cait ma Somersa, Butler ma Ashley… - Zaczął mówić mój brat.
         − Chris nawet mnie nie denerwuj. Wiem, że spotkasz odpowiednią dziewczynę. Poza tym ja chyba nawet, kim ona jest. A teraz proszę uspokój się. Ja zadzwonię do Jusa, bo nie puszczę Cię samego w takim stanie do domu. – Powiedziałam obejmując Beadlesa ramieniem
         Cała szkoła się zeszła zobaczyć, co się dzieje. Nie lubię być w centrum uwagi, ale cóż chyba muszę zacząć się przyzwyczajać.
         − Dzięki Amy. Mam dwie siostry najlepsze pod słońcem. Kocham Cię siostrzyczko. – Powiedział mój brat ze smutnym uśmiechem.
         Napisałam wiadomość do Biebera, że może już przyjechać po Chrisa i mocno objęłam swojego brata.
         − Beadles nie martw się. Obiecuję, że będzie wszystko w porządku. A teraz nie załamuj się, bo czeka Was ciekawy tydzień w górach, a ja wiem, co zrobię, jak wrócę do domu, żeby poprawić Ci humor. – Powiedziałam tajemniczym tonem.
         − Zrobisz deser a’ la Beadles? – Dociekał mój kochany braciszek.
         W odpowiedzi skinęłam głową, a mój bart zaczął się cieszyć, jak małe dziecko.
         − Amy nie jadłem tego od twojego wypadku. Bez Ciebie nasz deser tak nie smakuje. Poza tym wolę, jak Ty go przysadzasz, ale skąd o nim wiesz? Przecież… - Zaczął mówić mój brat.
         − Chris pamiętasz nasz pobyt na plaży, jak z Jusem się wygłupiałam i wpadłam do wody? – Mój brat skinął głową. – No właśnie po tamtym wydarzeniu odzyskałam pamięć. Przecież mówiłam Wam o tym podczas kręcenia teledysku. – Powiedziałam z uśmiechem.
         Wtedy z piskiem opon na parking szkolny wjechał Bieber. Wzniosłam oczy ku niebu.
         − Justin zacznij jeździć, jak człowiek. – Powiedziałam, gdy mój ukochany podszedł do nas.
         − Przepraszam kiciu. – Powiedział Biebs z oczami smutnego szczeniaczka.
         - Dobra kotek, tylko błagam uważaj na siebie jak jeździsz. A teraz weź Chrisa do mnie do domu, bo ja idę na lekcję. – Powiedziałam przytulając swojego chłopaka.
         Bieber, jak na zawołanie wpił się w moje usta z namiętnym pocałunkiem na oczach całej mojej szkoły. Szybko odsunęłam się od niego i zgromiłam go wzrokiem.
         - Kochanie rozmawiałem z Twoją ciocią. – Powiedział zadowolony z siebie Bieber.
         Nim zdążyłam powiedzieć cokolwiek mój chłopak złapał mnie za rękę i pociągnął za sobą w głąb szkoły.
         Nim się zorientowałam Bieber poprowadził mnie do pokoju nauczycielskiego, gdzie poprosił moją wychowawczynię.
         Chwilę później podał jej jakąś kartkę z pismem mojej cioci. Nauczycielka widząc tą kartkę spojrzała na mnie i szeroko się uśmiechnęła.
         - Dobrze Amy możesz iść. Twoja nieobecność zostanie usprawiedliwiona. – Powiedziała moja wychowawczyni.
         Nic w tego nie rozumiałam, ale złapałam Biebera za rękę i wyszliśmy z mojej szkoły.
_________________________________________________________________
Po przeczytaniu skomentuj

Co Justin i ciocia Amelii wymyślili, że dziewczyna została zwolniona z lekcji?
Czy Christian dojdzie do siebie po tym, co zobaczył w szkole swojej siostry?
Jak Justin i Amy spędzą wolny czasy, gdy jej rodzeństwo z Chazem wyjadą w góry?


Życzę miłego czytania :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz