~ Justin ~
Dwa dni
po naszym weselu wyjechaliśmy w trasę koncertową. Nawet nie mieliśmy czasu
pożegnać się z naszymi bliskimi, ponieważ cały dzień byliśmy zajęci pakowaniem
się na wyjazd.
Minął
już tydzień odkąd jestem żonaty i jestem najszczęśliwszym mężczyzną na świecie,
bo mam tak piękną kobietę przy sobie dwadzieścia cztery godziny na dobę siedem
dni w tygodniu i nigdy mi się to nie znudzi.
Siedziałem
właśnie w garderobie, bo Selena już dawno była na scenie i rozgrzewała
publiczność przed moim występem, ponieważ miała grać, jako support podczas
całej trasy. Czekałem na swoją żonę, aby móc się w końcu przebrać. Po kilku
minutach moja księżniczka wyszła z łazienki, więc ja do niej wszedłem.
Założyłem:
Gdy
wyszedłem z łazienki nigdzie nie widziałem swojej księżniczki. Szybko
zorientowałem się, że musiała pójść do garderoby dziewczyn z naszej ekipy.
Usiadłem na kanapie i sięgnąłem po paczkę żelków leżącą na stoliku. W tym samym
momencie do pomieszczenia weszła moja księżniczka. Wyglądała tak pięknie a
zarazem sexownie w tym stroju:
− Hej
piękna. – Powiedziałem odwracając się w stronę swojej małżonki.
−
Justin a Ty już się obżerasz? – Spytała podchodząc do mnie z uśmiechem na
twarzy.
Nim się
obejrzałem moja żona siedziała już na moich kolanach a żelki leżały z powrotem
na stoliku. Mocno przytuliłem swoją księżniczkę i złożyłem długi a zarazem
czuły pocałunek na jej ustach.
−
Kocham Cię. – Wyszeptałem jej do ucha.
− Ja
Ciebie też kocham. – Odpowiedziała odsuwając się lekko od mojego ciała.
Chciałem
jeszcze posiedzieć z moją żoną sam na sam w garderobie, ale niestety mój
menadżer zaczął nas wołać, więc nie mieliśmy wyboru.
Złapałem
Amelię za rękę i razem wyszliśmy do holu, gdzie czekała już cała ekipa. Stanęliśmy
wszyscy w kręgu i odmówiliśmy wspólną modlitwę.
Kilka
chwil później wraz z tancerzami i DJ’em wyszliśmy na scenę, gdzie zaczęło się
nasze wspólne show.
Moje
fanki szybko pogodziły się z faktem, że mam żonę, która występuje razem ze mną
na scenie, a nawet od razu nią pokochały. Przynajmniej mogę mieć nią zawsze
przy sobie.
Zaśpiewałem
już kilka piosenek i nagle moja małżonka uciekła mi ze sceny. Domyśliłem się,
że poszła na poszukiwania OLLG, bo zbliżała się powoli ta piosenka.
Kilka
minut później postanowiłem zrobić sobie małą przerwę i porozmawiać z fanami na
temat wrażeń z dzisiejszego show. Uwielbiam występować w Nowym Jorku, ta
publiczność tutaj jest po prostu wspaniała. Wtedy moje księżniczka przyszła z
butelką wody, którą mi podała. Ta dziewczyna po prostu czyta w moich myślach i
zawsze wie, czego potrzebuję. Przyciągnąłem Amy do siebie tak, że usiadła od
razu na moich kolanach.
−
Justin na wygłupy przyjdzie później czas. Teraz masz inne rzeczy do roboty. –
Wyszeptała mi do ucha, po czym wstała z moich kolan i zniknęła za kulisami.
Odkręciłem
butelkę z wodą i wypiłem chyba połowę napoju. Odstawiłem pojemnik z boku
schodów.
− Jedziemy
dalej! – Krzyknąłem do mikrofonu.
Z
głośników poleciały pierwsze nuty piosenki One Less Lonely Girl, a po chwili ja
zacząłem śpiewać tekst.
Na
scenę wjechał tron stworzony specjalnie dla moich OLLG, a chwilę później moja
żona przyszła w towarzystwie pięknej brunetkio hipnotyzujących błękitnych
oczach. Włosy tej dziewczynie sięgały łopatek. Miała na sobie czarne rurki oraz
białą bluzę z narysowanymi wszystkimi moimi tatuażami. Amelia pomogła
dziewczynie usiąść na tronie i zniknęła za kulisami. Powolnym krokiem zacząłem
zbliżać się w stronę brunetki. Wtedy zza kulis wyszła moja tancerka o blond
włosach, czyli Christiana Chandler, która podała mi fioletowy wianek, który
założyłem brunetce siedzącej na tronie na głowę. Gdy skończyłem śpiewać podałem
dziewczynie dłoń, którą niepewnie chwyciła. Pomogłem błękitnookiej wstać z
tronu.
− Jak
masz na imię? – Spytałem patrząc na dziewczynę.
− Anna.
– Odpowiedziała niepewnie.
− Anna.
Ładne imię. Zostaniesz dziś wieczorem
moją One Less Lonely Girl? – Spytałem z uśmiechem i nią przytuliłem.
Brunetka
skinęła głową, więc złapałem jej dłoń i pobiegłem z dziewczyną za kulisy. Tam
czekała już moja księżniczka, która od razu przytuliła dziewczynę do siebie.
Po
kilku sekundach moja żona odsunęła się od brunetki i padła w moje ramiona i
złożyła na moich ustach namiętny pocałunek.
−
Musimy po koncercie porozmawiać, bo dziewczyny nie dadzą mi żyć, jak z Tobą nie
porozmawiam. – Wyszeptała mi do ucha.
−
Oczywiście księżniczko. W takim razie po koncercie widzimy się w naszej
garderobie. – Odparłem i puściłem oczko swojej żonie.
Wróciłem
na scenę i zacząłem śpiewać kolejną piosenkę ukradkiem obserwując zwinne kocie
ruchy mojej małżonki.
Nagle
wszystko gwałtownie się zmieniło. Usłyszałem piski moich fanek, ale inne od
tych, jak reagują na mój widok, później usłyszałem wystrzał i poczułem mocny
ból w klatce piersiowej. Momentalnie zrobiło mi się ciemno przed oczami i
upadłem na ziemię.
~ Amelia ~
To miał
być najlepszy koncert podczas całej trasy. Rano
dowiedziałam się, że moja przyjaciółka z Polski będzie na występie mojego męża.
Od razu wiedziałam, kogo wybiorę na OLLG podczas dzisiejszego występu.
Dodatkowo
podczas przerwy w próbie zrobiłam test ciążowy, który w końcu wyszedł
pozytywny. Byłam taka szczęśliwa, ale jeszcze myślałam racjonalnie. Wiedziałam,
że nie mogę mu tego powiedzieć przed występem, bo z euforii nie będzie w stanie
skupić się na show.
Na
razie o mojej ciąży wiedziały tylko trzy dziewczyny: Deirdre Barnes, Selena
Gomez oraz Elysandra Quinones.
Przez
ten krótki czas, który byliśmy w trasie zdążyłyśmy się już zaprzyjaźnić i
wiedziałam, że po powrocie do domów nasza znajomość i tak przetrwa.
Niestety
moje szczęście nie trwało długo. Miałam z Justinem porozmawiać po koncercie, ale
gdy usłyszałam wystrzał i zobaczyłam, jak mój mąż upada na ziemię nie
wiedziałam, co się dzieje. Podbiegłam do Justina i złapałam go za rękę.
−
Justin proszę nie odchodź. Nie możesz mnie zostawić. Kochanie proszę walcz dla
nas. – Mówiłam przez łzy.
Z
oddali słyszałam tylko krzyki Brauna: „Zabierzcie Amelię ze sceny! Podajcie jej
coś na uspokojenie!”
Na
scenę wbiegło dwóch sanitariuszy z karetki wraz z lekarzem i ułożyli mojego
męża na noszach. Ktoś mnie przerzucił sobie przez ramię i wyniósł ze sceny.
Próbowałam się szarpać, wyrywać, krzyczeć, że muszę teraz być przy mężu, ale
uścisk tej osoby się zwiększał.
Po
chwili mój „porywacz” posadził mnie na kanapie w garderobie należącej do mnie i
Justina. Dopiero teraz zobaczyłam, że to był Kenny Hamilton. Ochroniarz podał
mi szklankę z jakąś herbatą.
− Amy
wypij to, to tylko melissa, czyli Ci nie zaszkodzi, a tylko pomoże Ci się
uspokoić, bo taka roztrzęsiona mu nie pomożesz. – Powiedział mężczyzna.
Wiedziałam,
że ten duży pan ma rację. Musiałam się uspokoić. Wypiłam napój podany mi przez
Kenny’ego, po czym do torebki schowałam dokumenty swoje i Justina.
− Kenny
możesz mnie zawieźć do szpitala? – Spytałam ze łzami w oczach.
− Tak
chyba masz rację. Ktoś musi dokonać formalności. Chodź do samochodu to pojedziemy
razem. – Odparł ochroniarz.
Gdy
wychodziliśmy z garderoby wpadliśmy na menadżera od mojego męża.
− Gdzie
się wybieracie? – Spytał podejrzliwym tonem.
− Scott
ktoś musi zająć się formalnościami w szpitalu, a tylko Amelia może to zrobić,
bo jest jego żoną. Poza tym dopiero wypiła melissę, więc po drodze powinna być
już spokojna. – Odpowiedział za mnie Hamilton.
Braun
studiował nas przez chwilę wzrokiem, ale zgodził się na naszą wizytę w
szpitalu.
Wzięłam
głęboki oddech i razem z ochroniarzem wsiadłam do dużego czarnego vana, a Kenny
od razu ruszył w stronę szpitala. Martwiłam się bardzo o Justina. Przecież on
nie może umrzeć.
Po
przeczytaniu skomentuj :)
Czy Justin przeżyje?
Czy Amelia naprawdę jest w ciąży?
Jak Amelia poradzi sobie z niespodziankami, które los
dla niej szykuje?
super
OdpowiedzUsuń