5.04.2016

Rozdział XIX

~ Justin ~



- Kochanie wstajemy - wyszeptałem do ucha Amelii. Dziewczyna przekręciła się na drugi bok i mocniej okryła się kołdrą.

Nie zastanawiałem się długo i zdjąłem okrycie ze swojej żony. Kobieta zapiszczała z zimna i pobiegła w stronę łazienki. Uśmiechnąłem się na swoje poczynania i udałem się do swojej garderoby. Przebrałem się i zbiegłem na dół. Wyjąłem paczkę papierosów i wyszedłem do ogrodu. Wyjąłem jedną fajkę, którą szybko zaciągnąłem się dymem. Gdy czułem, jak trucizna rozprzestrzeniała się po moim ciele, ogarniał mnie spokój.

Denerwowałem się, bo bałem się wizyty w klinice ginekologicznej. Rzuciłem niedopałek na posadzkę i wróciłem do domu. Amy stała przy drzwiach i okrywała ramiona cienkim sweterkiem i patrzyła na mnie ze strachem wymalowanym na twarzy.

Objąłem dziewczynę ramieniem w pasie i pocałowałem Amelię w policzek, aby się uspokoiła. Wziąłem z komody kluczyki i dokumenty od samochodu. Po tygodniu w trasie wróciliśmy na kilka dni do domu, aby zregenerować siły.

Wyszliśmy z budynku i wsiedliśmy do chromowego Fisker Karmara. Z drżącymi dłońmi kierowałem pojazdem. Widziałem, jak Amy nerwowo zaciska swoje dłonie. Byłem pewien, że moja żona bardziej przeżywała tę wizytę ode mnie.

Po kilkunastu minutach staliśmy pod budynkiem, gdzie jeszcze kilka tygodni temu Amelia walczyła o życie. Wtedy powróciły wszystkie wspomnienia. Objąłem kobietę w pasie, aby dodać jej otuchy.

Ledwo doszliśmy pod gabinet, a doctor otworzył przed nami drzwi. Najpierw poprosił Amy do środka na badania kontrolne. Po kilkunastu minutach lekarz otworzył drzwi i zaprosił mnie do środka. Moja żona leżała na kozetce z podwiniętą bluzką. Usiadłem na krześle obok kobiety i złączyłem nasze dłonie w jedność.

Mężczyzna rozsmarował jakiś żel na brzuchu mojej księżniczki. Po chwili na USG pojawił się obraz. Na początku nie byłem w stanie tam zupełnie nic dostrzec. Nagle moim oczom ukazała się mała kropka na środku ekranu.

- A tutaj mamy dzidziusia - powiedział, pokazując nam plamkę.

Byłem szczęśliwy, że w końcu nam się udało. Po tylu miesiącach starań nareszcie miałem być tatą. Moja radość była wtedy nie do opisania. Pochyliłem się nad swoją ukochaną i wpiłem się w usta kobiety. Na twarzy poczułem łzy, które należały do Amelii.

Odsunąłem się od swojej żony, a kiedy odwróciłem się, lekarza nie było już w pomieszczeniu. Pomogłem Amy zetrzeć żel z jej brzucha. Mimowolnie uśmiechnąłem się, gdy uświadomiłem sobie, że niebawem będę miał małego szkraba, który zacznie biegać radośnie po naszej willi. Moja żona poprawiła swoją bluzkę i weszliśmy do gabinetu doktora. Mężczyzna siedział za biurkiem i wypisywał receptę dla mojej księżniczki. Po chwili spojrzał na nas i uśmiechnął się szeroko, po czym podał mi zdjęcie z USG.

- Bardzo państwu gratuluje. Domyślam się, że po takich przeżyciach długo państwo czekali na ten dzień - powiedział, przybijając pieczątkę na jakiejś kartce. Kiedy podał mi ją, wiedziałem już, że miałem w dłoni receptę. - Tamte leki musi pani odstawić, bo mogą zaszkodzić dziecku, a teraz przepisałem pani kilka różnych opakowań witam na wzmocnienie - skierował słowa do mojej żony. Pożegnaliśmy się z lekarzem i opuściliśmy jego gabinet.

Złapałem Amelię za rękę i wsiedliśmy do samochodu. Nie myśląc długo, udałem się do restauracji. Po takiej wiadomości postanowiłem, zabrać kobietę na pożywne śniadanie. Gdy zaparkowałem pod budynkiem, pomogłem wysiąść żonie z pojazdu. Weszliśmy do środka, a hostessa zaprowadziła nas do wolnego stolika. Po chwili przyszedł kelner i podał nam karty dań. Nagle cała moja radość uleciała. W drzwiach ujrzałem Jaydee. Złapałem dłoń swojej żony i spojrzałem w jej piękne oczy, aby uspokoić myśli.

- Cześć kochanie - zaćwierkała moja była dziewczyna, która stanęła przy stoliku, gdzie siedziałem z żoną.

Amy wyrwała dłoń z mojego uścisku i wstała od stołu. Widziałem, że była wściekła z powodu obecności Jaydee, ale przecież nie wiedziałem, że miała tam być.

- Uważaj, bo powiem to raz i więcej nie powtórzę. Justin jest moim mężem i trzymaj się od niego z daleka. Myślisz, że on zostawi miłość swojego życia dla kogoś takiego jak ty? Mylisz się. Zbyt wiele razem stworzyliśmy, aby on mógł to teraz stracić - powiedziała moja żona. Jej głos był przepełniony jadem, a ja zacząłem obawiać się, co jeszcze mogła zrobić. Jednak ona tylko podeszła do mnie i usiadła na moich kolanach. Dziewczyna wtuliła twarz w moją szyję, po czym złożyła na niej delikatny pocałunek. Jaydee wpadła w szał, widząc, co Amy robiła ze mną. Odeszła odgrażając się, że nasza dwójka jeszcze ją popamięta.

Szczerze? Nie przejąłem się jej groźbami. Dopóki miałem przy sobie Amelię i nasze jeszcze nienarodzone maleństwo, wiedziałem, że nic nie zagrozi naszemu związkowi.

- Wiesz, że uczyniłaś mnie najszczęśliwszym mężczyzną na ziemi? - spytałem dotykając jeszcze płaskiego brzucha mojej księżniczki. Dziewczyna zaśmiała się pod moim dotykiem i szybko wyswobodziła się z mojego uścisku, po czym wróciła na swoje miejsce.

Amy otworzyła menu i przeglądała strony. Postanowiłem zrobić to samo. Kilka minut później przyszedł kelner, który odebrał nasze zamówienia. Kiedy wrócił postawił przed nami talerze z naleśnikami z nutellą, bitą śmietaną i owocami. Amy szeroko uśmiechnęła się na widok jedzenia.

Kiedy mężczyzna zostawił nas samych, moja żona od razu zaczęła jeść. Postanowiłem pójść w jej ślady. Gdy opróżniliśmy nasze talerze poprosiłem o rachunek. Wychodząc z restauracji od razu udaliśmy do domu mojego szwagra. Wiem, że oni byli ze sobą blisko, więc nie dziwiłem się, że był pierwszą osobą, którą chciała powiadomić o naszym maleństwie.

Ledwo zaparkowałem na podjeździe a Christian już stał przy drzwiach. Moja żona od razu rzuciła się w ramiona swojego brata. Kiedy weszliśmy do jego domu, z salonu wyszła Payton. Dziewczyna od razu wtuliła się w bok Chrisa i uśmiechnęła się do nas. Chłopak zaprowadził nas do salonu, kiedy szedł do kuchni po napoje, zaproponowałem mu swoją pomoc. Gdy weszliśmy do pomieszczenia, oparłem się o jedną z szafek.

- Dobra Bieber, co się dzieje między tobą a Amy? Widzę, że jakoś dziwnie się zachowujecie - powiedział, wyciągając z szafki szklanki.

Wziąłem głęboki oddech i przeczesałem dłonią swoje włosy. Podniosłem swój wzrok na mężczyznę i szeroko uśmiechnąłem się do niego.

- Udało się Beadles. Będziesz wujkiem. Amy jest w ciąży - powiedziałem szczęśliwy. Christian zamknął mnie w niedźwiedzim uścisku, po czym wróciliśmy do przygotowywania napojów.

Kiedy wróciliśmy do salonu, Chris wyciągnął rękę w stronę mojej żony. Kiedy Amelia stała obok niego, wziął ją na ręce i zaczął kręcić się po całym pokoju, ciągle trzymając swoją siostrę w ramionach.

- Gratuluje siostra. Twój mąż zdarzył się już pochwalić - powiedział, wypuszczając dziewczynę z objęć.

_________________________________________________________________________________


Po przeczytaniu skomentuj

Przed wami ostatni rozdział opowiadania.
Czeka na was jeszcze epilog i to będzie zakończenie historii Amy i Justina.
Zapraszam Was również do czytania nowego opowiadania "It's too late to say sorry |J.B|"

Cieszycie się, że Amy jest jednak w ciąży?
Czy Jaydee da w końcu spokój Justinowi i Amelii?
Czy teraz już nic nie zagraża ich związkowi?


4 komentarze:

  1. Jak ja się cieszę że w końcu im się udało i będą mieli dzidziusia :D
    Dlaczego to się musi już kończyć:(
    Będę smutać :'(
    No ale cieszę się że im się układa :)
    Proszę nie niszcz już ich szczęścia ;)
    Niech Jaydee da im już spokój :*
    Kocham :* ❤

    Twoja zawsze wierna fanka <3

    OdpowiedzUsuń
  2. To taka wzruszająca historia❤️❤️ Całe szczęście ze jest w ciąży. Smutno mi ze to już koniec. Mam nadzieje ze zakończy sie szcześliwie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Super rozdział państwo Bieber zostaną rodzicami :* szkoda tylko że to koniec uwielbiam twoje opowiadania <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny rozdział, jak ja uwielbiam szczęsliwe zakończenia <3
    W związku z tym, że to już końcówka opowiadania, chciałabym Ci życzyć, żeby każde następne odnosiło jeszcze większy sukces, wiernych czytelników/czytelniczek, którzy będą czytać wszystkie i duuuużo weny kochana! <3

    OdpowiedzUsuń